Zenek i Danuta Martyniukowie mogą pochwalić się naprawdę długim stażem małżeńskim. Pobrali się w lutym 1989 roku, a w sierpniu na świat przyszedł ich syn, który dziś ma 32 lata i niestety przysparza rodzicom wielu zmartwień.
Problemy Daniela z używkami i prawem miały być nawet przyczyną kryzysów w związku jego rodziców, bo Danuta zaciekle broni krnąbrnego jedynaka, a Zenon uważa, że syn powinien w końcu nauczyć się odpowiedzialności.
Plotki o problemach w małżeństwie Martyniuków dodatkowo podsycił ostatni teledysk Zenka, w którym piosenkarz adoruje atrakcyjną, młodą dziewczynę.
Martyniuk uchylił teraz rąbka tajemnicy na temat kondycji jego małżeństwa. W wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia" gwiazdor przyznaje, że bywa ciężko.
Jak w każdym małżeństwie, tak i w naszym kłótnie się zdarzają, ale są to raczej krótkie sprzeczki, takie wybuchy złości... Myślę, że w żadnym związku nie ma tylko dobrych chwil, pojawiają się problemy, smutki, życiowe rozterki. U nas jest tak samo - wyznaje.
Zenek uspokaja jednak, że o rozwodzie nie ma mowy.
Ja i Danusia jesteśmy, jak to mówię, "ludźmi starszej daty". Rzeczy wolimy naprawiać, a nie wyrzucać, a tak przecież robi wielu ludzi w dzisiejszych czasach. Myślę, że to jeden z elementów, który nas utrzymuje razem. Przed ślubem spotykaliśmy się przez dwa lata, podjęliśmy decyzję, że pragniemy iść przez życie jako małżeństwo. Mam nadzieję, że tak pozostanie dalej, aż do śmierci - mówi na łamach katolickiego tygodnika "król disco polo".
Odetchnęliście z ulgą?