Choć o Danielu Martyniuku jest od dłuższego czasu wyjątkowo cicho, niełatwo zapomnieć wybryki syna "króla disco polo". 30-latek dał się we znaki całej rodzinie, a w mediach błyskawicznie zyskał miano patocelebryty.
W małżeństwie Daniela i Eweliny od początku nie działo się zbyt dobrze. Między rodzicami małej Laury często dochodziło do sprzeczek, które nierzadko kończyły się interwencją bliskich, a raz nawet policji. Martyniuk miał też zastrzeżenia co do wierności żony, nazywając ją publicznie nimfomanką. Wielokrotnie deklarował również, że pragnie zakończyć małżeństwo, zapowiadał walkę o córkę, a winą za całe zło obarczał teściów.
Zdaje się jednak, że Daniel w końcu ochłonął. Mężczyzna zniknął z mediów społecznościowych i wszystko wskazuje na to, że skupił się na życiu rodzinnym. To, że młodzi Martyniukowie zażegnali kryzys, potwierdził w rozmowie z magazynem Świat & Ludzie sam Zenek.
Daniel i Ewelina świetnie sobie radzą jako rodzice, problemy w związku też mają za sobą, między nimi dobrze się dzieje - zdradził.
Gwiazdor opowiedział też o ukochanej wnuczce, której już w lutym zamierza wyprawić pierwszą imprezę urodzinową. Okazuje się, że Laura odziedziczyła po dziadku zamiłowanie do muzyki:
Jak słyszy muzykę, od razu zaczyna tańczyć, trudno ją zatrzymać. Bardzo żywo reaguje na muzykę. Syn z synową mówią, że uwielbia słuchać moich piosenek - zachwycał się dumny Zenek. Chciałbym, żeby wnusia grała na skrzypcach i na pianinie, ale nie chcemy z żoną nic narzucać. To rodzice muszą zdecydować, co dla niej jest najlepsze. Nie wtrącamy się, choć Laurę kochamy nad życie i zrobimy co w naszej mocy, żeby rodzina, jaką założył mój syn, była szczęśliwa - zapewnił.
Myślicie, że Laura wyrośnie na piosenkarkę?