Wokół familii Martyniuków w ostatnich tygodniach było wyjątkowo głośno. Przypomnijmy, że niezbyt radzący sobie ze swoimi emocjami Daniel Martyniuk w przypływie chwili oskarżył swojego ojca o niewystarczające wsparcie finansowe, pokazując mu środkowy palec na oczach tysięcy zdumionych internautów. Obrazoburcze nagranie wyraźnie ubodło znanych rodziców. Do głosu doszła matka krnąbrnego 35-latka, Danuta Martyniuk, informując naszą redakcję o jego stanie posiadania, który w całości zawdzięcza "królowi disco polo".
Kiedy emocje już opadły, Zenon Martyniuk wspólnie z żoną postanowili załagodzić napiętą sytuację. W związku z tym, że nic tak dobrze nie służy poprawie wizerunku, jak występ w programie śniadaniowym, a już zwłaszcza w jego świątecznym wydaniu, rodzice Daniela wpuścili kamery do swojego prywatnego azylu na Podlasiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zenon Martyniuk pragnie odbudować relacje z synem
Reporter "Halo tu Polsat" Aleksander Sikora miał okazję poznać prywatne oblicze Zenona i Danuty Martyniuków. Pomimo stworzonego przez nich wyjątkowego klimatu, eleganckiej oprawy i spokojnej atmosfery rozmowy, nie mogło zabraknąć w niej pytań dotyczących okoliczności ich konfliktu z synem. Głowa rodziny poczuła się w obowiązku wyjaśnić, co tak naprawdę zaszło między nimi.
Chciał ze mną nagrać piosenkę. Ale chyba troszeczkę sobie tutaj pozwolił za dużo, albo na alkohol, albo na jakieś inne używki. I ja się zdenerwowałem. Mówię: "słuchaj Daniel, jeżeli tak będziesz się zachowywał, to ja z tobą nic nie będę nagrywać w ogóle". No to on zaraz nagrał film. Właśnie on coś nagrywa, to, co myśli i od razu wstawia na Instagram. Jakieś tam "fuck you, pomagasz innym, dla mnie nie chcesz pomóc". I takie rzeczy wstawił, niepotrzebnie w ogóle - przedstawił sytuację.
Danuta Martyniuk wykazała się znacznie większą stanowczością. Wprost powiedziała, czego oczekuje od jedynaka w ramach naprawienia wyrządzonych im krzywd.
Powiedziałam kilka słów o nim, że jak się nie zmieni, jak nie pójdzie na leczenie, no to będzie koniec. (...) Był rozpieszczany po prostu. Bezstresowe wychowanie. I po prostu on sobie tak pomyślał, że może robić, co chce - powiedziała przed kamerami.
Wykonawca hitu "Przez twe oczy zielone" ma na ten temat zupełnie odmienne zdanie. Przytoczył fragment rozmowy, w której Daniel kajał się przed nim.
"Tato, tato, ja ciebie przepraszam, wiesz co, ja nie byłem w ogóle pijany". Ja mówię: "słuchaj Daniel, no to przestań, to zresztą nie pierwszy raz". (...) Ja myślę, że to nie jest taka prosta sprawa, że on musi się zgodzić. Leczenie nic nie da, jeżeli on sam sobie wszystkiego nie poukłada, jeżeli sam nie postanowi, to nic nie da - dodał.
Na koniec rozmowy Zenon Martyniuk wyraził nadzieję, że nadchodzące Święta, podczas których prawdopodobnie spotkają się przy stole, okażą się czasem pojednania i wyjaśnienia sobie wszystkich wzajemnych pretensji.
Obecna żona właśnie zabrania Danielowi w ogóle, żeby on trzymał kontakty z tą pierwszą żoną, a tym bardziej ze swoją córką. My jesteśmy taką rodziną, wiesz, bardzo otwartą. Tam nie bardzo lubimy się gniewać, czy coś takiego. I myślę, że za jakiś czas na pewno to wszystko się poprawi. Wszystko się poprawi, te relacje i będzie super - przyznał w optymistycznym tonie.
Martyniukowa dopowiedziała też, że była zdumiona postawą swojej synowej, która "stanęła w obronie Daniela". Wspólnie z mężem spostrzegli, że będąca przy nadziei Faustyna nie potrafi przemówić mu do rozsądku.
ZOBACZ TEŻ: Olek Sikora zrelacjonował wizytę u Martyniuków w Grabówce. Tak wygląda ich dom. Chcielibyście tak mieszkać?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo