Zenon Martyniuk i Danuta Martyniuk wystąpili w roli gwiazd niedzielnego wydania programu śniadaniowego "Halo tu Polsat". Rozmowa w iście bożonarodzeniowym klimacie skupiła się wokół głośnego występku ich syna, Daniela, którym mocno zaburzył zaufanie, jakim dotychczas obdarowywali go mama i nieszczędzący mu grosza ojciec. Wszystko jednak wskazuje na to, że przy świątecznym stole dojdzie do wielkiego rodzinnego pojednania.
57-latka z biegiem czasu zaczęła wzorować się na wielu innych żonach znanych mężczyzn ze świata popkultury, konsekwentnie pracując nad budową własnej marki osobistej. Jednymi z najbardziej spektakularnych działań, jakie podjęła celem wzmocnienia swojego celebryckiego statusu, były rzecz jasna poprawki urodowe. Wyraźnie szczuplejsza i bardziej wygładzona Danuta zaczęła świecić najjaśniejszym blaskiem, prezentując się w opinii niektórych wielbicieli młodziej od nieposłusznego jedynaka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Danuta Martyniuk opowiedziała o swoich doświadczeniach z medycyną estetyczną
W trakcie niełatwego z pewnością wywiadu Aleksander Sikora starał się rozładować atmosferę, przypominając początki znajomości małżonków i wybuch ich płomiennego uczucia. Zahaczył też o wątek "spektakularnej zmiany" kobiety, pytając ją o reakcje innych osób. Martyniukowa z dyskretnym uśmiechem na ustach przyznała, że spotyka się z życzliwymi reakcjami, m.in. ze strony sprzedawczyni, u której "kupowała chleb".
W tym momencie do rozmowy włączył się Zenon Martyniuk. Wokalista grupy Akcent pokusił się o mocno dyskusyjny komplement.
Niektórzy mówią, że już przeszłaś więcej operacji niż Michael Jackson - wypalił.
Danuta Martyniuk nie sprawiała wrażenia zakłopotanej. Wręcz przeciwnie, otwarcie przyznała, jakim zabiegom medycyny estetycznej zdecydowała się poddać.
Ja zrobiłam lifting twarzy, nos, poprawiłam powieki górne i to wszystko - powiedziała.
Doceniacie jej metamorfozę?