Na początku tygodnia do fanów sportów w Polsce dotarła przykra informacja. Szykujący się do startu w Rio sztangista Tomasz Zieliński oblał testy Światowej Agencji Dopingowej. Ciężarowiec został natychmiastowo skreślony z listy reprezentantów i pozbawiony szans udziału w igrzyskach. Mimo to uważa, że oskarżenia są nieprawdziwe. Na swoją obronę wysuwał badania przeprowadzone w Polsce, których wyniki podane wczoraj również wykazały obecność zabronionego środka dopingowego. Zawodnik ma nadal prawo do przeprowadzenia próbki B. Tuż po przylocie do kraju udzielił wywiadu, w którym nadal nie przyznaje się do winy:
Cieszyliśmy się, gdy zaczęły się czystki dopingowe, gdy po wielu latach wpadali różni zawodnicy. Biegaliśmy ze szczęścia, dzięki temu awansowałem z dziewiątego na 4. miejsce na igrzyskach olimpijskich. Nigdy nie miałem do czynienia z dopingiem, a wpadam na nandrolonie. Czy ja wyglądam na osła?
Niestety, Tomasz nie odniósł się do pozytywnych wyników kontroli swojego brata, Adriana.
Źródło: TVN24/x-news