Chociaż Edyta Górniak już od ponad trzech dekad ma status wielkiej gwiazdy, są sytuacje, w której nawet bycie wielką divą nie pomoże. W poniedziałek piosenkarkę spotkała skandaliczna sytuacja, o której zdecydowała się opowiedzieć na InstaStory. Co się stało?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że gwiazda nie została wpuszczona samochodem na parking, gdzie znajduje się szkoła tańca, w której miała zacząć próbę. Jak twierdz Górniak, pan ochroniarz miał nie wpuścić diwy, gdyż ta miała "zbyt słaby samochód". Cała sytuacja nieźle rozzłościła Edi.
Witajcie kochani, mam nadzieję, że macie fajny dzień. Pozwalam sobie zauważyć różne absurdy - ostatnio jakoś tak się mnożą. Przyjechałam na próbę z tancerzami. To jest bardzo duży teren tutaj i pan z ochrony nie chce nas wpuścić tylko dlatego, że jesteśmy trochę gorszym samochodem, czyli tak zwanym pankiem. Gdybym miała limuzynę, to bym na pewno wjechała. Ale pankiem nie mogę. Muszę iść na piechotę kawał drogi od ochrony. Rozumiecie to, bo ja nie? - relacjonowała z samochodu.
Rozemocjonowana piosenkarka kontynuowała swoją przemowę na kolejnej relacji. Tym razem spod bramy wjazdu na teren studia tańca. Górniak nie odmówiła sobie nagrania ochroniarza, który nie zezwolił na wjazd "gorszym" samochodem, a także wystosowania kolejnego uszczypliwego komentarza.
Więc gdybyście kiedyś chcieli przyjechać do studia Egurroli, to nie można przyjechać gorszym samochodem, trzeba przyjechać lepszym - dodała na kolejnej relacji.
Jesteście ciekawi jaką "furą" przyjedzie Górniak na kolejną próbę?
ZOBACZ TAKŻE: TYLKO NA PUDELKU: Na plan nowego show TVP wezwano LEKARZA do Edyty Górniak. "Produkcję ZAMUROWAŁO"