Filmik opublikowany przez Sylwestra Wardęgę zrobił dużo zamieszania w światku internetowych celebrytów. YouTuber chciał "zdemaskować" kilku znanych influencerów i zamieścił prywatną rozmowę telefoniczną Daniela Majewskiego, który próbował dobić targu z prezesem firmy kosmetycznej. Majewski w owym nagraniu nazwał Lexy "Murzynką". W dobie protestów "Black Lives Matter", organizowanych obecnie na całym świecie, tak obraźliwe określenie wyjątkowo razi. Internauci zaczęli oburzać się w komentarzach na rasistowski język męża Deynn. W końcu do sprawy odniosła się też sama Lexy.
Odkąd mieszkam w Polsce, często spotykam się z różnymi komentarzami na temat mojego koloru skóry. Najgorzej było w gimnazjum, dla mnie i dla mojego rodzeństwa. Wyzywali nas m.in. od murzynów i po jakimś czasie wytworzyłam jakąś grubszą skórę. Po prostu przestały boleć mnie te komentarze, mnie i moje rodzeństwo. Nauczyliśmy się z tym żyć, ale wczoraj jak usłyszałam to nagranie, to coś we mnie pękło, ktoś musi poruszyć ten temat, bo it's not ok - wyznała na InstaStory.
Wczoraj wyciekły nagrania, jak osoba publiczna, osoba dorosła, osoba, która działa w internecie, skomentowała mnie słowami "ta murzynka". A potem zrobił live'a, tłumacząc się, że po prostu nie wiedział, że to jest obraźliwe. Daniel, ty nie możesz się tak tłumaczyć, okej? To nie jest argument. Jesteś dorosły, nie mieszkasz w jaskini, masz dostęp do internetu, powinieneś wiedzieć takie podstawowe rzeczy, okej?! I mam dosyć argumentów, że ktoś nie wiedział, nie myślał, że to jest obraźliwe - oburzyła się Lexy.
Była członkini Teamu X wystosowała też kilka słów pod adresem Deynn.
I to samo leci do twojej żony, ja rozumiem, że ona nie jest rasistką i nie miała na celu nikogo obrazić, ale to co zrobiła, pomalowanie sobie twarzy na czarno, to jest obraźliwe i powinniście o tym wiedzieć. Dzieci o tym wiedzą, a wy o tym nie wiecie? I twoje przeprosiny na live też były bardzo słabe. Mam po prostu nadzieję, że wyciągniecie z tego jakieś lekcje i będziecie świecić dobrym przykładem dla młodszego pokolenia, bo wyzywanie od "murzynów" is not ok. Czy ty o tym wiesz, czy nie, to i tak boli. Don't call me murzyn!
Skontaktowaliśmy się z Danielem Majewskim i zapytaliśmy, czy mogłaby jakoś odnieść się do mocnych słów Lexy. Influencer przeprosił młodszą koleżankę, ale przy okazji wbił jej szpilę...
Osobiście homofobów i rasistów traktuję jak podludzi. Nigdy nie miałem złych intencji, używając słowa "Murzyn" czy "Murzynka", a używałem go całe życie. Rzadko, bo rzadko, ale używałem. Jeśli jest to obraźliwe słowo, co zaznaczyłem w swojej wypowiedzi LIVE, nie mam żadnego problemu, aby zmienić je na inne i jeszcze raz uświadamiać publicznie ludzi, że jest to nieodpowiednie określenie. Moim zdaniem w Polsce brakuje jasnej komunikacji, co jest złym określeniem, a co odpowiednim - mówi nam Majewski.
Mężowi Deynn nie podobało się, że Lexy przeplatała w swojej przemowie słowo "bi*ch".
Lexy w swojej wypowiedzi nie wykorzystała sytuacji, aby edukować społeczeństwo w kwestii odpowiednich określeń dla osób o czarnym kolorze skóry, ponieważ była zajęta swobodnym nazywaniem mnie zdecydowanie nieodpowiednim określeniem "dzi*ka" (bi*ch) w formie przerywnika lub być może zastąpienia słowa "ziomek" - nie wiem, nie znam się. Wiem jednak, że nazywanie kogoś "dzi*ką" jest dość ciekawą formą, jednak obraźliwą i nieodpowiednią. Poruszyła też podobno temat głośnego makijażu Deynn, w którym ta chciała pokazać w fajny (tak nam się wydawało) sposób jedność wszystkich kolorów skóry podczas głośnych protestów w USA. Gdzieś umknęła mi za to jej forma edukowania społeczeństwa - jeśli w ogóle była, to do mnie nie dotarła - dodał.
Jeszcze raz wykorzystam sytuację: jeśli kogokolwiek obraziłem, szczerze przepraszam! Nie mam z tym najmniejszego problemu - podkreślił Majewski.
Myślicie, że Lexy teraz przyjmie te przeprosiny?