Marta Linkiewicz zaistniała w show biznesie głównie za sprawą głośnych przechwałek na temat przygody w autokarze znanych raperów oraz zamiłowania do imprez.
Przez ostatnie kilka lat Linki udało się ewoluować z naczelnej polskiej patocelebrytki w fit-influencerkę oraz zdeterminowaną zawodniczkę Fame MMA. Odkąd Marta rozpoczęła treningi do serii potyczek, przeszła również sporą metamorfozę. Godziny spędzone podczas intensywnych treningów na siłowni zaowocowały u niej kompletnie odmienioną sylwetką.
Dziś Linkiewicz nie tylko chętnie chwali się swoim obserwatorom efektami regularnych ćwiczeń, lecz również konsekwentnie promuje w sieci zdrowy styl życia.
Zobacz również: Odmieniona Marta Linkiewicz chwali się nową fryzurą, wdzięcząc się do obiektywu (ZDJĘCIA)
Nie jest tajemnicą, że Linki chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami w mediach społecznościowych. Ostatnio celebrytka postanowiła zaprezentować fanom jedną ze swoich fit-inspiracji. Marta zamieściła na Insta Story fotografię znanej ze starannie wyrzeźbionej sylwetki modelki i piosenkarki Teyany Taylor i przy okazji zdradziła, że chciałaby wyglądać podobnie jak Amerykanka.
Niestety nie wszyscy fani Martusi zrozumieli jej treningowe cele.
Cycki nie te koleżanko - odpowiedział na jej relację jeden z użytkowników.
Bardziej chodziło mi o figurę niż o silikon - doprecyzowała Linki.
W tych czasach tylko cycki się liczą - wytknęła celebrytce kolejna internautka.
Tym razem Linkiewicz również nie pozostała dłużna.
Najlepiej się odessać, wsadzić silikon w dojce i jest baja. Ja mam inne priorytety. Większość komentujących ma ziemniaka w czaszce. Nie jestem taka głupia, jak wy, sory - odpowiedziała zirytowana Marta.
Rozumiecie jej oburzenie?
Zobacz również: Marta Linkiewicz motywuje do skakania na skakance i uspokaja koleżanki z nowej branży: "Nie zamierzam sprzedawać fit batonów"