"Błyskotliwa" kariera Iwony Węgrowskiej rozpoczęła się w 2004 roku od pamiętnego udziału w w reality show Bar, gdzie promowała się pod pseudonimem Abra. Cztery lata później ambitna wokalistka szturmem podbiła listy przebojów hitem Pokonaj siebie, który nagrała we współpracy z zespołem Feel. Niestety, na tym można zakończyć wyliczanie sukcesów Iwony w sferze zawodowej. Mimo to, ambitna "gwiazda" nie ustaje w próbach powrotu na "szczyt", wciąż dryfując bez celu na obrzeżach show biznesu.
Oprócz kolejnych prób zwrócenia na siebie uwagi, w postaci zwierzeń na temat udanego pożycia małżeńskiego, wyzwolona 37-latka od dłuższego czasu groziła publicznie, że ciężko pracuje nad nowym albumem. Podobnie jednak reszta świata, również Iwona odczuła na własnej skórze konsekwencje pandemii koronawirusa, która wystawiła wokalistkę na ciężką próbę. O swoich obawach wywołanych globalnym rozprzestrzenianiem się śmiercionośnego patogenu Węgrowska postanowiła podzielić się w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle.
Kocham pracę w studiu nagraniowym, dlatego teraz bardzo mi jej brakuje - przyznała. Jestem w czasie dobrowolnej kwarantanny. Wolę spędzić obecny okres w domu i poczekać, aż wszystko wróci do normy. Nie chciałabym nikogo narażać ani sama znajdować się w niebezpieczeństwie. W konsekwencji musiałam wstrzymać pracę. Pandemia sprawiła również, że nie koncertuję. Dawniej podchodziłam do tego z lekceważeniem i nie przyjmowałam wszystkich propozycji. Uważałam, że rodzina jest najważniejsza. Jednak dzisiaj bardzo brakuje mi występów.
W dalszej części rozmowy autorka hitu Cztery lata wyjawiła, że drży o los kolegów i koleżanek z branży, których - podobnie jak ją - czeka niepewna przyszłość.
Boję się o los artystów, aktorów i ludzi ze świata show biznesu. Należę do osób, które zajmują się tylko i wyłącznie muzyką. Słyszałam, że sektor kultury i rozrywki zostanie ożywiony dopiero na samym końcu – to jest przerażające. Martwię się o ludzi, którzy nie odłożyli sobie oszczędności i którzy teraz nie mają za co żyć i robić zakupów.
Na koniec Iwona poruszyła temat artystów agencją, którzy z racji kryzysu w branży postanawiają spróbować swoich sił w innych zawodach. Celebrytka stwierdziła, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której musiałaby się przebranżowić.
Modlę się, żeby pandemia jak najszybciej minęła. Jestem artystą z krwi i kości i nie chciałabym zajmować się niczym innym. Muzyka to moja pasja i wielka miłość. Nawet nie wiem, czy w czymkolwiek innym bym się odnalazła - przyznała.
Współczujecie jej?