W ostatnim czasie koronawirus zdominował praktycznie wszystkie dziedziny naszego życia, wystawiając całą globalną społeczność na dużą próbę. Choć celebryci niewątpliwie stanowią na świecie grupę uprzywilejowaną, również oni znacznie odczuwają skutki pandemii. Już za kilka tygodni na świecie pojawi się długo wyczekiwany pierwszy potomek Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana, co - mimo wielkiej radości - spędza sen z powiek zarówno przyszłemu tacie, jak i samej celebrytce. Na wysoki poziom stresu niewątpliwie wpływa fakt, że w związku z kwarantanną Radzio nie będzie mógł towarzyszyć ukochanej na sali porodowej.
Choć Rozenek stara się zachować w tej krytycznej sytuacji pozytywne nastawienie, "Perfekcyjna" nie ukrywa, że perspektywa porodu w dobie pandemii z dnia na dzień wprawia ją w coraz większe przerażenie. 42-latka postanowiła podzielić się swoimi obawami w instagramowym poście, przy okazji prezentując fanom gigantyczny brzuch w obcisłej, białej kreacji.
Wielkimi krokami zbliżamy się do wielkiego finału - napisała Małgosia. I choć to już mój trzeci finał, to nadal czuję strach i podekscytowanie. Nie ukrywam też, że boję się porodu w tej nowej rzeczywistości. Czy są tu mamy, który rodziły w koronaerze? Powiedzcie proszę, jak to teraz wygląda? Może niepotrzebnie panikuję? Moc pozytywnej energii Wam wysyłam.
Na pokrzepiające komentarze wiernych fanów celebrytki nie trzeba było długo czekać.
"Cudownie Pani wygląda. Na pewno wszystko będzie dobrze. Dużo zdrówka dla Was", "Pamiętaj, dobrym ludziom szczęście sprzyja", "Nie ma się czym stresować. Głowa do góry" - pisali.
Jeden z komentujących postanowił zwrócić uwagę na fakt, że gwiazda i tak będzie rodziła w prywatnej klinice, co znacznie zmniejsza ryzyko, że coś miałoby pójść niezgodnie ze scenariuszem.
Przecież rodzisz, jak zawsze, w prywatnym szpitalu, a nie w publicznym, to czego się obawiasz? - zauważył internauta.
Rozenek nie pozostawiła zaczepki bez odpowiedzi.
Bo czy prywatny szpital, czy państwowy, obostrzenia dotyczą obu - odpisała.
A Was dziwią obawy Małgosi?