Złota Piłka 2021 była niezwykle wyczekiwanym przez piłkarzy i kibiców wydarzeniem, zwłaszcza że w zeszłym roku gala nie odbyła się z powodu pandemii. Gdyby jej nie odwołano, główną nagrodę zapewne zdobyłby Robert Lewandowski. Niestety najcenniejsze trofeum dosłownie przeszło mu koło nosa. W tegorocznym głosowaniu zwyciężył bowiem Leo Messi.
Doniesienia o tym, że Złota Piłka trafi w ręce Messiego, ukazywały się w mediach od kilku dni. Organizatorzy zdawali sobie sprawę z tego, że wiele osób będzie krytykować werdykt, dlatego postanowiono przyznać dodatkowe nagrody.
Jedna z nich, dla "najlepszego napastnika", powędrowała właśnie do Polaka.
Wszyscy podejrzewamy, że nagroda dla najlepszego napastnika została wymyślona tylko po to, żeby uspokoić opinię publiczną. Wszyscy - fani, sportowcy, dziennikarze sportowi, branża - wiedzą, że Złota Piłka należała się Robertowi. Za Messim stoi jednak ogromne lobby i pieniądze, dlatego dostał tę nagrodę - mówi nasz informator.
Osoba z otoczenia Roberta zdradza z kolei, że "Lewy" wiedział, że w tym roku nie wygra, ale postanowił nie zawieść fanów.
Robert, przychodząc na galę, pokazał ogromną klasę. Wiedział, że nie otrzyma głównej nagrody, wiedział również, jak reagują na to miłośnicy piłki nożnej na całym świecie. Mógł unieść się honorem i nie pojawić na evencie, ale uznał, że zrobi to dla swoich fanów - zdradza nasze źródło związane z Lewandowskim.
Pokazał klasę?
Zdradzimy Wam, kto najlepiej klika się na Pudelku!