W nocy z 5 na 6 stycznia odbyła się ceremonia wręczenia Złotych Globów. Statuetki, uznawane za drugie najważniejsze nagrody w przemyśle filmowym tuż po Oscarach, zostały wręczone już po raz 77. Tym razem w gronie wyróżnionych znaleźli się m.in Renne Zellweger, Joaquin Phoenix oraz Taron Edgerton.
Triumfem podczas gali może się również pochwalić Brad Pitt. 56-letni aktor został doceniony za drugoplanową rolę w najnowszej produkcji Quentina Tarantino "Pewnego razu w Hollywood". Wiele gwiazd Fabryki Snów podczas odbioru ważnych branżowych nagród decyduje się na wygłoszenie wzruszających i ociekających patosem przemówień. Pitt postanowił jednak wykorzystać tę chwilę, aby nieco zażartować z kolegi z planu, Leonardo DiCaprio.
"(...) Muszę rozpocząć od podziękowania panu Quentinowi Tarantino - człowiekowi, mitowi, legendzie - za doświadczenie, którego nigdy nie zapomnę. Dziękuje Ci mój bracie, naprawdę to doceniam. Muszę również podziękować mojemu "wspólnikowi w zbrodni", Leonardo DiCaprio. Wiecie, przed "Zjawą" każdego roku oglądałem, jak jego ekranowi partnerzy odbierają nagrody i hojnie mu dziękują. Wiem dlaczego. Jest gwiazdą wielkiego kalibru, dżentelmenem i nie byłoby mnie tu, gdyby nie ty chłopie. Dziękuję ci. Wciąż podzieliłbym się z tobą miejscem na tratwie - zadeklarował ze sceny Pitt.
W swojej przemowie aktor nawiązał rzecz jasna do kultowej już sceny z filmu "Titanic", w której grany przez DiCaprio Jack nie mieści się na tratwie ratunkowej obok swojej ukochanej (Kate Winslet)
. Wielu miłośników produkcji od lat zachodzi w głowę, dlaczego filmowa Rose nie zdecydowała się pomóc wybrankowi, jednocześnie podkreślając, że ich zdaniem na tratwie zrobionej z drzwi było wystarczająco dużo miejsca dla dodatkowej osoby.
Zobaczcie przemówienie Brada Pitta z 77. gali wręczenia Złotych Globów. Wiedzieliście, że taki z niego żartowniś?
Zobacz również: Złote Globy 2020: posągowa Renee Zellweger, zniewalająca Charlize Theron, Jennifer Lopez, Cate Blanchett i wielu innych (DUŻO ZDJĘĆ)