Show biznes to gra pozorów. Świetnie musi sobie z tego faktu zdawać sprawę Taylor Swift, która pojawiła się na niedzielnym rozdaniu Złotych Globów z szerokim uśmiechem na ustach, mimo że jej najnowszy projekt filmowy przyniósł milionowe straty, a krytycy nie zostawili na nim suchej nitki. Musical Koty, w którym Taylor wciela się w rolę Bombaluriny skrytykowany został przede wszystkim za koszmarne efekty specjalne, które odbierają całą radość z obserwowania takich mistrzów sceny jak chociażby Judy Dench czy Ian McKellen.
Taylor zaprezentowała się na czerwonym dywanie Złotych Globów w pokrytej kwiecistym wzorem suknię o kroju księżniczki od Etro, natomiast za jej okazałą biżuterię - parę kolczyków i ogromny pierścionek odpowiedzialna była marka Lorraine Schwartz.
Co ciekawe, zachodnie media donoszą, że wokalistka nie chciała pozować na ściance obok swojej obecnej sympatii - brytyjskiego aktora Joe Alwyna. Zamiast tego wkradła się do budynku The Beverly Hills Hotel tylnym wejściem. Czyżby nie chciała dzielić się uwagą z ukochanym?
Zobaczcie zdjęcia Taylor z 77. rozdania Złotych Globów. Wygląda na 30 lat?