Nie da się nie zauważyć, że ostatnio w Telewizji Polskiej wrze. W dużej mierze jest to spowodowane wynikami wyborów parlamentarnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes TVP szuka oszczędności. "Poświęcił" kilka produkcji
Okazuje się, że TVP nie jest też ponoć w najlepszej kondycji finansowej. W związku z tym prezes stacji robi, co może, by podreperować budżet. Jak udało się ustalić "Plotkowi", Mateusz Matyszkowicz postanowił skrócić premiery flagowych produkcji w jesiennej ramówce. Oszczędności dotkną m.in. emitowany od 2008 roku serial "Ojciec Mateusz", którego ostatni premierowy odcinek 30. sezonu Telewizja Polska pokaże 23 listopada.
To decyzja z ostatniej chwili, bo jeszcze dotychczas były inne rozmowy na ten temat i ramówka miała iść zgodnie z planem i wyemitować do końca roku cały sezon serialu. Zaległe odcinki zostaną wliczone już do nowego sezonu, czyli w przyszłej ramówce jak serial będzie kontynuowany, wyprodukuje się go mniej - ujawnia osoba z TVP, wyjaśniając:
Prezes TVP mówi, że trzeba szukać oszczędności, gdzie tylko się da. Ten serial ma już tyle odcinków, że czy nowe odcinki, czy stare, to ogląda się na podobnym poziomie. Ludzie już nie do końca pamiętają stare odcinki i zagadki kryminalne, których tam pełno, więc stacji bardziej opłaca się dawać powtórki, jeśli tylko jest dobra okazja i pretekst.
Ucierpi jednak nie tylko tasiemiec z Arturem Żmijewskim w roli głównej, ale i kilka teleturniejów. Zrezygnowano z pokazywania w najbliższym czasie premierowych odcinków takich formatów jak m.in. "Jeden z dziesięciu", "Koło Fortuny" czy "Va Banque".
Ubolewacie?
Przypominamy: Nowy prezes TVP cofa decyzję Jacka Kurskiego i mówi "NIE" disco polo. Don Vasyl grzmi: "Taki cios! TO RASIZM"