Po gali rozdania Orłów 2015 rozgorzała dyskusja. Dyskusja o dyskryminacji. Kobiece gwiazdy polskiego kina mówią wprost: zarabiamy mniej, jest dla nas mniej ról, a role komediowe ograniczają się do "istot bez głębi i duszy".
– Zarabiamy mniej, a mamy trochę trudniejszą pracę. Rodzimy dzieci, więc wypadamy na moment z rynku, a potem trudno jest nam wrócić. W filmach kobieta jest zazwyczaj dodatkiem do głównego bohatera – mówi Marta Żmuda-Trzebiatowska.
Maja Ostaszewska, laureatka Orła za najlepszą rolę kobiecą w filmie Jack Strong, idzie o krok dalej. Według niej niewiele jest kobiecych ról w Polsce, które stanowią dla aktorek wyzwanie. - Dokładam się z moim Orłem do postulatu: prosimy o więcej kobiecych ról – zaapelowała Ostaszewska.
Wśród tych głosów słychać też Grażynę Torbicką. Według dziennikarki kobiety w polskim kinie przedstawiane są albo jako istoty trudne pod względem psychologicznym i społecznym albo kompletnie zwariowane istoty, które nie mają głębi i duszy.
Wszystkie liczą, że po sukcesie Idy, w której główne role, to role kobiece, sytuacja się zmieni. Myślicie, że jest na to szansa?
Źródło: Newseria Lifestyle