O tym, że Angelina Jolie i Brad Pitt już od dawna pojedynkują się na salach sądowych, wiadomo nie od dziś. Nieoczekiwanie kilka dni temu media donosiły o nieznanej wcześniej wersji wydarzeń, według której pamiętny incydent na pokładzie samolotu miał nie być jednostkowym przypadkiem. Aktorka oskarżyła bowiem Pitta o wieloletnią przemoc psychiczną i fizyczną.
Wyznanie Angeliny to "zasłona dymna"? Osoba z otoczenia Pitta zabrała głos
Nie jest to zresztą jedyna informacja, którą Angelina i reprezentujący ją prawnicy chcieli uderzyć w jej eksmałżonka. Pitt próbował też ponoć zmusić aktorkę do podpisania wyjątkowo zaostrzonej umowy o zachowaniu poufności, co miałoby ją powstrzymać przed potencjalnym ujawnieniem prawdy na temat ich relacji. W ten sposób Brad miałby próbować tuszować swoją winę, na co nie chciała przystać druga ze stron.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdania na ten temat są wyraźnie podzielone. Jedni twierdzą, że Bradowi pali się grunt pod nogami, inni z kolei zarzucają Angelinie skłonności do konfabulacji. Prawnik Pitta uznaje jej ruch za "zasłonę dymną", która miała odwrócić uwagę od istotnych szczegółów ich sądowego sporu. Amerykański "The Sun" dotarł do osoby z otoczenia aktora, która również trzyma się tej wersji.
Ta sprawa nie ma nic wspólnego z tym, co stało się na pokładzie samolotu w 2016 roku. Chodzi o ich ustalenia w sprawie udziałów w winiarni, których mieli nie odstępować osobom trzecim bez obopólnej zgody - twierdzi źródło tabloidu.
Jednocześnie osoba z otoczenia Pitta nie rozumie zachowania Jolie, która odmówiła podpisania umowy o zachowaniu poufności. Jak wskazano, jej prawnicy zaproponowali podobne rozwiązanie zaledwie kilka miesięcy później.
Umowa, którą miała podpisać Angelina, to standard w przypadku kontraktów biznesowych. Trudno zrozumieć, czemu uznała ją za niedopuszczalną, bo kilka miesięcy później jej prawnicy zaproponowali podobne rozwiązanie, zobowiązujące obie strony do milczenia.
Warto wspomnieć, że batalia sądowa między eksmałżonkami trwa już od lat i raczej trudno się spodziewać, aby w najbliższym czasie doszło do rozstrzygnięcia. Prawnik Pitta, John Berlinski, twierdzi, że Angelina musiała podpisywać podobne umowy o zachowaniu poufności z innymi kontrahentami biznesowymi, dlatego nie rozumie jej postępowania.
Jeżeli Jolie kazała innym podpisywać tak szerokie umowy o zachowaniu poufności, jak ta, którą sama uznaje za nieakceptowalną, to mocno nadwyrężyłoby jej tłumaczenia dotyczące zerwania negocjacji z Pittem. (...) Dobrze wie, że mogłoby to podkopać jej linię obrony.