Długo wyczekiwany przylot Taylor Swift do naszego kraju, który zaowocował aż trzema widowiskami na najwyższym poziomie i świetną, a co najważniejsze, niewymuszoną interakcją z publicznością, skutecznie wynagrodził cierpliwość polskich "swifties". Niestety, ich entuzjazmu nie podzielali działacze ekologiczni, którzy upatrują w Amerykance swej "anti-hero", jak głosi tytuł jednego z jej przebojów. Pomimo udanej w ich opinii akcji protestacyjnej, koncerty przebiegły bez najmniejszych zakłóceń.
Wielu krytyków dopatrzyło się jeszcze jednego czynnika, który ich zdaniem powinien zdecydować o przesunięciu daty pierwszego koncertu. Mieli oni oczywiście na myśli nieuszanowanie pamięci o poległych żołnierzach w okrągłą rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. Na ten fakt zwróciła uwagę stylistka Dorota Wolff, poświęcając wydarzeniu obszerny post opublikowany na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Organizatorzy koncertu Taylor Swift oskarżeni o zlekceważenie wielkiego święta dla Polaków
Mimo wciąż przewijających się zarzutów o znacznie utrudnionej komunikacji w stolicy oraz organizacji wielkiego święta muzyki w tak refleksyjnym dniu, uczestnicy pierwszego koncertu wykazali się odpowiedzialną postawą, oddając cześć bohaterom, którzy oddali życie za ojczyznę.
ZOBACZ TEŻ: Godzina "W" na PGE Narodowym. Wzruszające, jak fani Taylor Swift zareagowali na wyjące syreny (WIDEO)
Dorota Wolff słynie nie tylko ze szczerych do bólu modowych opinii, ale również licznych spostrzeżeń na temat różnych zjawisk społecznych i popkulturalnych. Postanowiła wtrącić swoje trzy grosze na temat występów gwiazdy dla polskiej publiczności.
Taylor Swift miała trzy koncerty w Warszawie w ramach swojej trasy "The Eras Tour". Koncerty odbyły się 1, 2 i 3 sierpnia na stadionie PGE Narodowym. Bilety wyprzedane w ciągu chwili. Super, bo chyba jeszcze czegoś takiego nie było. Tylko jest małe ale... kto wyraził zgodę na koncert w dniu Powstania Warszawskiego? Warszawa była zablokowana z każdej strony. Seniorzy nie mogli dojechać na koncerty upamiętniające 80 rocznicę. Ktoś może napisać - mogli obejrzeć w telewizji. Mogli i obejrzeli, bo niektórzy nie mieli wyjścia - napisała oburzona stylistka.
Zdaniem 54-latki data pierwszego koncertu bezwzględnie powinna była ulec zmianie.
Jako mieszkanka Saskiej Kępy jestem już oswojona z blokadami w trakcie wydarzeń na stadionie. Jednak 1 sierpnia to przesada. Ten dzień jest bardzo ważny i cenny dla Warszawy. Przeszłość tego miasta powinna być uszanowana - dodała.
Pod facebooowym wpisem rozgorzała gorąca dyskusja. Zdecydowanej większości odbiorców Doroty Wolff zupełnie nie przeszkadzała organizacja koncertu, której ich zdaniem nie powinno łączyć się z faktami historycznymi. Co więcej, dostrzegli nawet plusy tej sytuacji, ponieważ ich zdaniem spora liczba obcokrajowców, którzy odwiedzili nasz kraj z myślą o występie Taylor Swift, dowiedziała się więcej na temat dramatycznych wydarzeń z 1944 r. Pojawiły się też głosy rozdrażnionych internautów, którzy wspomnieli o "totalnie pozmienianym systemie wartości" oraz "celowym odwróceniu uwagi od tego, co powinno być upamiętniane co roku".
Po której stronie sporu stanęlibyście?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tak wyglądała ESKORTA Taylor Swift w Warszawie. Nie wszystkim spodobało się, że gwiazda jechała NA SYGNALE: "Przesada" (WIDEO)