Sara Boruc zabłysnęła na celebryckim firmamencie jako partnerka Artura Boruca. Z biegiem lat do miłośniczki markowych ciuszków przylgnęła krzywdząca łatka "utrzymanki", której poznanianka próbowała się za wszelką cenę pozbyć, imając się różnych zajęć: od prowadzenia programu modowego Shopping Queen przez pisanie felietonów do modowego magazynu po projektowanie biżuterii. W końcu matka trójki dzieci zrozumiała, że najlepiej odnajdzie się w roli kreatorki odzieży i założyła markę The Mannei specjalizującą się w produkcji płaszczy z naturalnej skóry.
Jak to zwykle bywa w przypadku Sary Boruc, premiera The Mannei nie obyła się bez skandalu: celebrytce zarzucono "inspirowanie się" ubraniami marki czeskiej influencerki. Mimo to ryzyko się opłaciło i nowy brand spotkał się z ciepłym odzewem fashionistek. O triumfie marki świadczy fakt, że na jej projekty postawiło już kilka gwiazd: między innymi szwedzki aniołek Victoria's Secret, Elsa Hosk, a także sama Kendall Jenner.
O ile jeszcze do niedawna nie wiadomo było, w jakim przedziale cenowym wahają się ubrania z metką The Mannei, znając Boruc, można było się domyślić, że nie będą ona niskie. Nasze przeczucia okazało się słuszne. Na oficjalnej stronie internetowej marki w końcu pojawiły się wszystkie artykuły z pierwszej kolekcji i teraz już wiemy, że na przykład za skórzaną marynarkę, którą Kendall miała na sobie w Aspen, 36-latka liczy sobie "skromne" 8 tysięcy złotych. Później jest tylko lepiej: za brązowy płaszcz ze skóry celebrytka życzy sobie 13 tysięcy, szorty kosztują 4 tysiące, bawełniana bluza 1000 złotych, z kolei szare dresy - 850 złotych.
Planujecie zakupy na stronie The Mannei?