Meghan Markle w krótkim czasie ze średnio znanej aktorki stała się żoną brytyjskiego księcia, o której rozpisują się media na całym świecie. Początkowo cieszyła się dobrą prasą, jednak z czasem zaczęły wyciekać informacje o jej rzekomo trudnym charakterze, a ona sama zaliczała masę wpadek.
Gdy okazało się, że publiczność jednak nie pokochała Meghan, aktorka spakowała manatki i wyprowadziła się z królewskiej posiadłości do kalifornijskiej willi, a Harry pognał za nią.
Kryzys wizerunkowy
Od tamtej pory Sussexowie zrobili wiele, by zaszkodzić swojemu wizerunkowi, który i tak był już mocno nadszarpnięty po "Megxicie". Choć deklarowali, że pragną prywatności, w Stanach Zjednoczonych rozpoczęli rajd po mediach, w których opowiadali historie o swoim ciężkim życiu na królewskim dworze. Potem uzewnętrzniali się w specjalnie stworzonym dla nich "serialu dokumentalnym" na Netfliksie, a następnie Harry wydał biografię, w której opisywał m.in., jak cierpiał po odmrożeniu penisa.
Przypomnijmy: Książę Harry w biografii podzielił się historią o odmrożonym penisie... Chcieliście to wiedzieć?
Kolejne próby zdyskredytowania rodziny królewskiej w oczach opinii publicznej odbijały się na Meghan i Harrym rykoszetem, aż w końcu para stała się obiektem drwin nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i w Stanach Zjednoczonych.
Walka o popularność
Ostatnio na temat Sussexów wypowiedział się amerykański komik, podcaster i aktor - Tim Dillon. W swoim internetowym show Dillon ujawnił, że Meghan wysyła "desperackie SMS-y" do celebrytów z prośbą o wspólne wyjście na imprezę.
Znam w Los Angeles ludzi, którzy znają Meghan i Harry'ego. Tej parze zależy tylko na tym, żeby spędzać czas z celebrytami. Ostatniej nocy byłem na imprezie i rozmawiałem z kimś na ten temat. Powiedział mi: "Oni są jak ćmy lecące do światła, gdy próbują się z kimś umówić. Jak trzecioligowi celebryci, którzy próbują podczepić się pod cokolwiek.
Ludzie pokazywali mi wiadomości od tej kobiety, w których dosłownie błagała ich, żeby "spędzili z nią czas". Próbowała dostać się w różne miejsca... To jest smutne. Wszyscy się z tego śmieją, bo ta banda głupków nikogo nie obchodzi - mówił Dillon.
Komik dodał, że amerykańscy celebryci mają już dosyć desperackich zachowań Meghan i Harry'ego.
Rozumiem, co próbują osiągnąć, ale nie wyszło, prawda? Wiele osób na tej imprezie mówiło: "Hej, wiadomo, odpisaliśmy na jej wiadomości, próbowaliśmy być mili, ona jest księżną, ale już wystarczy, mamy jej już dość".
Spodziewaliście się, że "kariera" Meghan i Harry'ego w Stanach Zjednoczonych tak się potoczy?