Widzowie telewizyjnej Dwójki po raz siódmy będą bawić się w rytm tanecznych przebojów, które wybrzmią ze sceny umiejscowionej na Równi Krupowej w Zakopanem. Jak przystało na imprezę organizowaną przez TVP nie zabraknie gwiazd, które w największym stopniu opierają swoją działalność koncertową o występy u publicznego nadawcy. Tradycyjnie więc nie zabraknie "Małgośki" i nieśmiertelnych "Oczu zielonych".
Jeszcze kilka tygodni temu nie było do końca wiadomo, czy Sylwester Marzeń odbędzie się zgodnie z wcześniejszymi założeniami. Rozważano nie tylko zmianę lokalizacji, ale nawet całkowite odwołanie wydarzenia. Finalnie podpisano umowę z władzami zimowej stolicy Polski. Niewykluczone jednak, że będzie to ostatnia impreza sylwestrowa w dotychczasowej formule.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były reżyser programów TVP potępia organizację "Sylwestra Marzeń"
Wielki koncert przypadający na ostatni dzień roku co roku znacząco uszczupla budżet Telewizji Polskiej. Spekuluje się, że organizacja jednego takiego eventu może kosztować nawet 10 milionów złotych. Ostatnie lata zarządzania TVP przyzwyczaiły nas jednak do wielkiej rozrzutności i lekkomyślnego wydawania pieniędzy podatników.
Odniósł się do tego Radek Kobiałko, reżyser współpracujący z mediami publicznymi do 2016 r. W jego telewizyjnym portfolio znajdziemy m.in. "Pytanie na śniadanie", teleturniej "Dzieciaki górą!" oraz wielkie widowiska realizowane na żywo, jak np. preselekcje do Konkursu Piosenki Eurowizji czy Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu.
54-latek zwrócił uwagę nie tylko na olbrzymie koszty przygotowywania tego typu imprez, ale również niesprzyjające okoliczności. W rozmowie z Plotkiem przyznał, że "Sylwester Marzeń" jest jednym z najdroższych wydarzeń telewizyjnych.
Kurski wydawał kilkakrotnie więcej, niż komercyjne telewizje na produkcję czegoś, co w Telewizji Publicznej nigdy nie powinno się pojawić. W dodatku, jak wskazuje raport NIK, sposób i tryb wydawania milionów na produkcję "Sylwestra Marzeń Jacka Kurskiego" budzi bardzo wiele zastrzeżeń. NIK wciąż analizuje, które z nich mogłyby się zamienić w zawiadomienia do prokuratury. (...) Nie powinno się zamawiać tak drogich produkcji na chwilę przed zmianą władz w TVP. Zastanawiające jest, kto zdecyduje się zadeklarować występ na takiej imprezie, która może być przecież i powinna być odwołana przez nowe władze, jeśli potwierdzą się deklaracje o przejęciu TVP jeszcze w tym roku - analizuje Kobiałko.
Reżyser otrzymał również pytanie o opinię na temat rezygnacji z imprezy sylwestrowej telewizyjnej Dwójki. Jego stanowisko nie pozostawia żadnych wątpliwości.
Jeśli ta impreza nie zostanie odwołana, to pozostanie ostatnim i zapamiętanym symbolem propagandowej gigantomanii PiS w rozrywkowym opakowaniu i tym bardziej warto pamiętać o łatce, którą trudno będzie odkleić. Nowa, prawdziwa Telewizja Publiczna powinna w ogóle zrezygnować z produkcji Sylwestra w takiej formie. Jest wiele, znacznie tańszych, ciekawszych i zgodnych z poziomem misji połączonej z komercją, sposobów na świętowanie końca roku z widzami Telewizji Publicznej i odwołując jedną imprezę w Zakopanem, można zaoszczędzić pieniądze na produkcję kilku takich widowisk - dodał.
Wyobrażacie sobie zakończenie roku bez "Sylwestra Marzeń"?