Podobnie jak w przypadku reszty świata, również cały show biznes mocno odczuł konsekwencje pandemii koronawirusa. Z biegiem czasu okazało się, że produkcja wielu programów rozrywkowych musi zostać zawieszona i przeniesiona na jesień, w związku z czym zamknięci w domach prominenci robią teraz, co tylko mogą, by nie dać o sobie zapomnieć internautom. Jedną z takich celebrytek jest Julia Wieniawa, która od trzech tygodni bierze udział w instagramowej akcji #stayhome, próbując zatrzymać rodaków w domach i przy okazji zwrócić na siebie powszechną uwagę.
Jako że od jakiegoś czasu coraz większą popularnością cieszy się platforma TikTok, która umożliwia celebrytom tworzenie krótkich nagrań wzbogaconych o podkład dźwiękowy oraz różnego rodzaju efekty, dołączenie do "społeczności" przez Wieniawę było tylko kwestią czasu. Kto śledzi aktywność 21-latki w social mediach, ten wie, że Julka oszalała na punkcie aplikacji, bez przerwy racząc fanów kolejnymi "zabawnymi" (bądź "seksownymi") filmikami.
We wtorek odtwórczyni roli Zosi w horrorze W lesie nie zaśnie nikt postanowiła rozgrzać zmysły swoich obserwatorów, publikując na Instagramie nagranie z TikToka, jak wykonuje sensualny taniec w swoim salonie do piosenki J. Lo, Love don't cost a thing, ubrana jedynie w kuse szorty i cropp top. Do filmiku celebrytka użyła specjalnego fitra, dzięki czemu mamy okazję oglądać aż trzy Wieniawy wywijające na jej "prywatnym parkiecie" w warszawskim mieszkaniu.
Jak ocenianie umiejętności taneczne Julki?