Anna Wendzikowska to influencerka pełną parą. Choć dziennikarka lubi nas zapewniać, że jej Instagram to wcale nie takie idealne życie, jak mogłoby nam się wydawać, to patrząc na jej profil, nietrudno odnieść wrażenie, że prawda jest zupełnie inna. Tutaj rodzinne zdjęcia z warszawskiego apartamentu, tutaj fotki z luksusowych wakacji, a potem Ania dorzuci jeszcze kilka reklam, o które to zazwyczaj jest największe zamieszanie. Internauci często zarzucają jej retuszowanie zdjęć (pewnego razu nawet i doklejenie się do... świnek) albo przesadną goliznę na profilu, jednak to spora liczba sponsorowanych wpisów oburza ich najbardziej. Trudno w tym temacie jednak się kłócić. Wendzikowska rzeczywiście potrafi wykorzystać swoje zasięgi i jeśli tylko jest taka możliwość, przepchnie chociażby małą reklamę.
Ostatnio jednak fani Wendzikowskiej chyba trochę sami się już w tym wszystkim pogubili. Gdy bowiem dziennikarka postanowiła polecić na Instagramie ostatnio przeczytaną książkę podróżniczą, jedna z internautek przyznała, że chyba nie do końca wierzy w jej rekomendację...
"W pani przypadku nigdy nie wiem, czy to prawdziwa rekomendacja, czy reklama. Nie przypominam sobie, aby polecała pani książkę „zwykłą” typu kryminał. Mogę się mylić oczywiście. No i może pani takich nie czyta. Nie mam problemu z reklamami, ale fajnie jest zrobić #reklama i wszystko jasne" - czytamy.
W końcu głos postanowiła zabrać sama zainteresowana, czyli Wendzikowska. Co ciekawe, nie odniosła się ona w swoim komentarzu do zarzutu reklamowania książki, a jedynie wyznała, jakie powieści lubi czytać.
"Nie czytam kryminałów, wolę klasykę, literaturę faktu albo poradniki. Czytam też fikcję, najbardziej lubię brytyjskich pisarzy, do moich ulubionych należą Nick Hornby i David Lodge" - odpisała.
Cóż, ciekawe wytłumaczenie...
Ale to jeszcze nie koniec. Okazuje się, że jedna z internautek postanowiła docenić Wendzikowską. Stwierdziła, że na komplement zasługuje fakt, iż na zdjęciu dziennikarka... jest ubrana!
"Ubrana? I to w golf? Niemożliwe!"
A jednak! Ania odpisała jedynie, że przeprasza, ale jest zima. Nie mamy jednak wątpliwości, że gdy tylko nadarzy się okazja, dziennikarka wskoczy w strój kąpielowy i uraczy fanów kolejnym zdjęciem w bikini. Też nie możecie się doczekać?