Gdy twórcy filmowej wersji Pięćdziesięciu twarzy Greya postanowili przenieść na ekran "dzieło życia" E.L. James, mogli spodziewać się, że film zbierze mnóstwo niepochlebnych recenzji, ale z pewnością sporo zarobi. Tak też się stało. Pięćdziesiąt twarzy Greya przyniosło setki milionów dolarów zysków, a odtwórcy głównych ról - Dakota Johnson i Jamie Dornan stali się międzynarodowymi gwiazdami. Mimo to Pięćdziesiąt twarzy Greya zwykło się określać jako "porno dla mamusiek" czy "pikantniejszy Harlequin". Z filmu kpią krytycy oraz widzowie, dla których jest on przerysowaną i nudną historią miłosną.
Nic dziwnego, że zrodził się pomysł zrobienia parodii filmu. Pięćdziesiąt twarzy Blacka opowiada historię Christiana Blacka, który mimo urody i bogactwa kompletnie nie radzi sobie w łóżku. 29 stycznia film pojawi się na ekranach polskich kin.
Obejrzycie go?
Źródło: ENEX/x-news