Agnieszka Kaczorowska od lat żyje w spokojnej, instagramowej bańce celebrytek zarabiających na lajkach, "współpracach" i wszelkiej maści sesjach dla kolorowych magazynów. W ten weekend w cukierkowe życie celebrytki znanej z roli Bożenki z "Klanu" wdarły się jednak gorzkie nuty. Brutalnie zmierzyła się z krytyką, gdy trochę nazbyt szczerze napisała, że nie zgadza się na "modę na brzydotę". Szybko wyjaśniła, że nie chodziło jej o wygląd zewnętrzny, ale jakoś nikt jej nie uwierzył.
Przypomnijmy: Myślicielka Agnieszka Kaczorowska ubolewa nad kondycją współczesnego człowieka: "Zapanowała MODA NA BRZYDOTĘ"
Niefortunny wpis Kaczorowskiej migiem poniósł się po mediach społecznościowych. Trafił także do dietetyczek, influencerek i promotorek ruchu "body positive", do których ostatnio zalicza się i Zofia Zborowska. Celebrytka, która dumnie walczy w autorskiej krucjacie w obronie "naturalności kobiet", skomentowała wynurzenia gwiazdy "Klanu".
Powiem Wam, że cholernie trudno się to czyta, i mimo że część z Was uważa, że ten post jest wymierzony we mnie, to ja tego tak nie odbieram - napisała pokojowo Zborowska. Jej zdaniem post Kaczorowskiej szkodzi przede wszystkim jej samej, bo to ona żyje pod olbrzymią presją: Ten post jest wymierzony w samą Agę. Nie wyobrażam sobie presji, pod jaką Ona żyje. Ale jedno jest pewne, jest absolutnie WYSTARCZAJĄCĄ, piękną i wspaniałą dziewczyną - dodała.
Zgadzacie się z Zosią?