Kilka miesięcy temu Zofia Zborowska obwieściła instagramowej "publiczności", że w przyszłym roku jej rodzina powiększy się o kolejnego członka. Żona Andrzeja Wrony postanowiła nie trzymać fanów w niepewności i zdradziła płeć nienarodzonej jeszcze pociechy - okazuje się, że 2-letnia Nadzieja będzie miała siostrę. W tym wyjątkowym dla aktorki czasie, jej media społecznościowe przesiąknęły treściami dotyczącymi właśnie rodzicielstwa i uroków ciąży. Przez ostatnie dni Zofia namiętnie relacjonowała hiszpańskie wakacje, dzięki którym mogła odpocząć od szarej codzienności i naładować baterie przed, z pewnością, intensywnym okresem w życiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zofia Zborowska wypoczywa na Teneryfie. Hotel okazał się koszmarem
W ostatnich dniach na Instagramie Zofii Zborowskiej pojawiło się wiele uroczych, wakacyjnych obrazków. Czymże byłyby jednak celebryckie wczasy bez dramy? Aktorka pożaliła się w czwartek obserwatorom na chaos organizacyjny i kulejącą komunikację w hotelu, w którym stacjonowała z bliskimi. Zaczęło się od nieporozumienia w sprawie restauracyjnych cen.
Nie polecam tego hotelu, bo np. w bufecie było nam mówione, że dzieci do 3 roku życia nie płacą za jedzenie, a przy check oucie jednak płacą. Bo pani w recepcji twierdzi, że od 2 roku życia. Teraz czekam na managera na wyjaśnienie tego. I tu nie chodzi o kasę (chociaż 200 euro robi różnicę), tylko o czas oraz ich totalnie nieogarnięcie, bo co innego mówią w restauracji, a co innego w recepcji. I takich sytuacji miałyśmy tu bez kitu kilkanaście - tłumaczyła zniesmaczona.
Kolejnym problem było niespełnienie wymagań, co do transportu. Trudno dziwić się zdenerwowaniu Zofii, gdyż aktorka miała na względzie bezpieczeństwo najmłodszych.
Kolejna sytuacja. Wczoraj zamawiamy na dziś busa na lotnisko i od wczoraj 3 razy prosiłyśmy o foteliki dla dzieci. Dopiero dziś o 12 pani w recepcji powiedziała, że nie daje nam gwarancji, że będą te foteliki, no bo tak to już tutaj jest. Zgadnijcie, czy przyjechała taxi z fotelikami... I znowu wkurza mnie to, że nikt nam o tym wczoraj nie powiedział, bo gdybyśmy wiedziały, że jest minimalna szansa na to, że dzieci będą jechać przez 45 minut bez fotelików, to ogarnęłybyśmy sobie inny transport. Na luzie - zaznaczyła Zofia Zborowska.