Zofia Zborowska, jak to bywa wśród celebrytek, przeżywa renesans popularności w związku z byciem w ciąży. Tematyka parentingowa jest obecna przede wszystkim na Instagramie, na którym żona Andrzeja Wrony publikuje zdjęcia z brzuszkiem, przekomarza się z mediami i gawędzi z fanami.
Ostatnio Zborowska odpowiedziała na serię pytań nurtujących jej fanów. Wśród nich pojawiło się pytanie, o którym chyba myślą wszyscy, którzy kiedykolwiek zetknęli się z instagramowymi kontami rozmaitych influencerek.
Z czego żyjesz? - zapytała jedna z obserwatorek.
W odpowiedzi Zofia Zborowska wyznała, że jej miejscem pracy są jej media społecznościowe:
Jestem w 100% niezależna finansowo od około 10 lat. Mam swoją firmę, jestem nią ja sama. Prowadzenie SM tak, że ludzie ci cholernie ufają, bo nie jesteś słupem reklamowym, nie jest bułką z masłem. Ciężko zapracowałam sobie na Wasze zaufanie i codziennie staram się tego nie spaprać.
Celebrytka podkreśliła, że chciałaby, by fani docenili, iż nie reklamuje im wszystkiego, co by mogła. W odrzucaniu pokus pomaga jej bowiem... kręgosłup moralny.
Mogłabym zarabiać 10 razy więcej, bo uwierzcie mi, że SM to kopalnia pieniędzy. Ale mam bardzo mocny kręgosłup moralny i nie ma sumy, która mnie złamie. Poza tym jestem aktorką i gram w teatrze, serialach, czasem filmach i dubbinguje. Ale w obecnej sytuacji, w której od ponad pół roku nie jestem w stanie wykonywać zawodu (poza dubbingiem) żyję z SM. Chociaż nadal 90% propozycji odrzucam.
Pojawiło się też pytanie o to, czy nazwisko ojca pomogło jej w karierze:
Szczerze? Myślę, że tak samo mi pomogło, jak i zaszkodziło - odparła.
Wy też "cholernie jej ufacie"?
ZOBACZ TEŻ: Zofia Zborowska reaguje na zdjęcia z zapiekanką: "Nie będę odwalać się JAK SZCZUR NA OTWARCIE KANAŁU!"
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!