Trzeba przyznać, że historia miłości Zofii Zborowskiej i Andrzeja Wrony świetnie nadaje się na scenariusz komedii romantycznej. Para poznała się w 2018 roku i zaledwie rok później stanęła na ślubnym kobiercu, spraszając na uroczystość połowę polskiego show biznesu. Pół roku temu, po wielu miesiącach starań o ciążę, na świat przyszła ich pierwsza córka, Nadzieja.
Aktorka nie boi się zaryzykować stwierdzenia, że połączyła ją z siatkarzem miłość od pierwszego wejrzenia. Zborowska wiedziała, że Andrzej jest "tym jedynym", gdy tylko jej się przedstawił, a w tym przekonaniu utwierdził ją pierwszy pocałunek, do którego doszło na słynnej imprezie u Lewandowskich.
Pisaliśmy ze sobą, ale ja sobie robiłam z niego jaja. (...) Potem była druga randka, o dwunastej w nocy wyszliśmy z moim psem, a potem były urodziny Anki i Roberta Lewandowskiego. Byliśmy tam jako single, osobno. Byłam ciekawa, jak się będzie zachowywał. I tam się pierwszy raz pocałowaliśmy - mówiła Zofia Zborowska w rozmowie z Izabelą Janachowską.
W sobotę pochłonięta opieką nad półroczną pociechą mama znalazła chwilę czasu, by nieco uzewnętrznić się przed fanami przy okazji serii pytań i odpowiedzi. Jedna z dociekliwych internautek chciała wiedzieć, w jakich okolicznościach Zosia poznała przyszłego męża. Celebrytka wyjawiła, że było to na jednej z imprez branżowych, z której wrzuciła fotografię. Oprócz Zosi i Andrzeja na zdjęciu widać jeszcze ich przyjaciółkę, Maję Bohosiewicz. 34-latka udostępniła też osobną fotkę, chwaląc się swoim lookiem z tamtego wieczoru.
Sama bym na siebie poleciała, szczerze mówiąc - dodała nieskromnie.
Rozumiecie teraz, czemu tamtego wieczoru Andrzej zapałał uczuciem do Zosi?