Zofia Zborowska jest jedną z tych znanych twarzy, które świetnie odnajdują się w świecie social mediów. Choć 37-latka zaczynała jako aktorka, dziś duża większość odbiorców kojarzy ją z działalności na Instagramie. Nic dziwnego, Zosia zgromadziła tam już publikę liczącą ponad pół miliona osób.
Zofia Zborowska pokazała zdjęcie z karmienia piersią
Zofia Zborowska należy do tych twórczyń, które mają na celu bawić swoich fanów. W związku z tym żona Andrzeja Wrony rzadko wrzuca do sieci coś, co należy brać w stu procentach na poważnie. Tak też było ostatnio. Aktorka opublikowała bowiem zdjęcie, na którym w pełnym makijażu i wystylizowanych włosach karmi córkę piersią. Kadr podpisała:
Zawsze tak wyglądam, jak karmię. Zawsze.
Jak można się domyślić, publikacja spotkała się ze skrajnymi reakcjami. Zwłaszcza że na fotografii widać spory fragment biustu.
Zobacz też: Burza pod ujęciem Zofii Zborowskiej karmiącej córkę: "Karmienie piękne, ale cycuś już nie?"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zofia Zborowska reaguje na burzę wokół zdjęcia z karmienia piersią
W piątek Zborowska zdecydowała się odnieść do burzy, jaką wywołało jej selfie z młodszą córką. Na Instastories podzieliła się wnioskami, jakie w związku z tą sytuacją wyciągnęła.
Szczerze? Wrzucając zdjęcie z karmienia Jasi, będąc pomalowana i uczesana, nie sądziłam, że Grażyny ze średniowiecza aż tak się odpalą. Wnioski mam następujące: absolutnie nie wolno "świecić cycem", jak się karmi, a już na pewno nie wtedy, jak się ma zrobione włosy i (o zgrozo) czerwone usta. No, bo jak się doda do tego zestawu uśmiech i fragment piersi, no to proszę państwa, mamy już prawie po*nosa - napisała w swoim stylu.
W dalszej części wpisu rozmyśla nad tym, czy gdyby prowadziła inny rodzaj profilu, reakcje na ostatnie zdjęcie byłyby takie same.
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Mianowicie, czy gdybym na co dzień tak wyglądała. No wiecie... Zrobione włosy, make-up, upodobanie do czerwonej szminki... Przecież są takie dziewczyny w mediach społecznościowych. Nie pokażą się wam bez make-upu, z pryszczem czy brudnymi/nieuczesanymi włosami. Zatem: jestem jedną z nich. Wyobraźmy to sobie, wiem, że ciężko, ale spróbujmy. No i wrzucam takie zdjęcie. To nadal byłaby g*wnoburza czy już nie? Kocham Was, kobiety, bez kitu. I te z moralnością Pani Dulskiej również, bo mam dzięki Wam rozrywkę, że hej - skwitowała.
Śledzicie instagramowe poczynania Zosi?