Nieco ponad dwa tygodnie temu odbyła się pierwsza rozprawa oskarżonego o zabicie kobiety Dariusza K. 63-letnia Ewa J. zginęła na pasach pod kołami jego BMW. Biegli ustalili, że celebryta przekroczył dozwoloną prędkość o 30 km/h, przejechał na czerwonym świetle i nawet nie próbował hamować. Były mąż Edyty Górniak od lipca zeszłego roku przebywa w areszcie śledczym na warszawskim Służewcu. Dziś Dariusz K. został przewieziony z aresztu do Sądu Rejonowego w Warszawie, gdzie odbyła się druga rozprawa. W sądzie czekała na niego żona, Iza Krupa.
Jeszcze przed budynkiem sądu Iza prosiła fotoreporterów, by zostawili ją w spokoju: "To nie ja. Proszę was, nie róbcie zdjęć". Po wejściu do środka zajęła się rozmową przez telefon, którą przerwała dopiero, gdy pojawił się Dariusz K. Podbiegła do niego i pocałowała szepcząc coś do ucha. Sam oskarżony nie wyglądał na zmartwionego. Czuje się pewniej po tym, jak jego prawnik zapowiedział podważenie zeznań świadków?
Zobacz też:Prawnik Dariusza K. przed sądem: "Świadkowie stworzyli wersję, która nigdy nie istniała!"
Żona do Dariusza K. w sądzie: "Cześć!" Wyrywał się policjantom