Wciąż nie milkną echa śmierci Krzysztofa Krawczyka, a właściwie sporów, jakie po odejściu artysty możemy obserwować między członkami jego najbliższej rodziny. Chodzi oczywiście o żonę gwiazdora, Ewę Krawczyk i jego jedyną pociechę - Krzysztofa Igora.
Jak się okazało, chorujący na epilepsję (która jest prawdopodobnie wynikiem wypadku sprzed lat, do którego doprowadził piosenkarz) Junior od lat żyje na skraju ubóstwa. Na domiar złego 47-latek, który nie ma nawet własnego mieszkania, został całkowicie pominięty w testamencie ojca. Wszystko przypadło jego macosze, której wcale nie widzi się dzielić majątkiem zmarłego męża.
Środa to decydujący dzień dla rodziny Krzysztofa. W zgierzyńskim sądzie odbędzie się bowiem rozprawa w sprawie spadku. W związku z tym Fakt skontaktował się z przyjaciółką domu Krawczyków, Krystyną Demską-Olbrychską z prośbą o komentarz. Żona aktora, zazwyczaj chętna do wywodów na każdy temat, tym razem nie była zbyt wylewna.
Jak ktoś nie był w środku rodziny, nic nie wie - zaczęła, ostrożnie ważąc słowa. Zaraz zapewniła jednak, że wraz z Danielem Olbrychskim byli z wokalistą bardzo blisko: Ja i Daniel przyjaźniliśmy się z Krzysztofem. Bardzo często rozmawialiśmy o tym, ale nie będziemy udzielać żadnych informacji... To jest tak intymna i przykra sprawa, że nie można tego komentować z zewnątrz. Także przepraszam, ale nie mogę nic powiedzieć - skwitowała.
Krystyna po śmierci Krzysztofa zamieściła w sieci ich wspólne zdjęcie, które opatrzyła refleksyjnym podpisem, wspominając znajomość:
(...) Nazywał mnie UFO. Lubiłam to przezwisko. Lubiliśmy wizyty u Ewy i Krzysia. Biesiady. Towarzyskie spory. Ich odwiedziny w naszej Podkowie, czy właśnie w chałupie pod Kazimierzem... Jeszcze nie umiem zrozumieć co może znaczyć, że już nie można do Krzysia zadzwonić. Ani go usłyszeć, ani się z nim zobaczyć. Tak strasznie smutno... (...) - mogliśmy przeczytać na facebookowym profilu 66-latki.
Myślicie, że Krystyna zrobiła się nagle tak zachowawcza po tym, co wypisywała o Weronice Rosati? Przypomnijmy: Żona Olbrychskiego w otwartym liście do Rosati: "Lisku drogi, chcesz być kimś PODŁYM I PRYMITYWNYM. Będziesz unurzana w tyglu BRUDNEJ AFERY"