Okazuje się, że dla Kingi Korty, promowanej przez TVN Żony Hollywood, nie ma tematów tabu. Wyznała, że miesięcznie na same zabiegi kosmetyczne wydaje 4 tysiące dolarów. Za te i inne płaci jej bogaty mąż. Twierdzi jednak, że to tylko wrażenie, że jest utrzymanką. Zobacz: "Żona Hollywood": "To tylko wrażenie, że jestem utrzymanką!"
Mimo takiego układu finansowego w jej związku pozwala sobie na krytykowanie Polek, które mają żerować na swoich mężczyznach. Przypomnijmy:"Żona Hollywood": "Kobiety w Polsce liczą na PORTFELE PANÓW!"
W najnowszym wywiadzie Korta doszła do wniosku, że najbardziej cieszą ją rzeczy, na które sama zapracuje. Uczestniczka programu Żony Hollywood uważa, że człowiek, który wkłada dużo wysiłku w zdobycie majątku, dwa razy się zastanawia, zanim coś kupi.
Zarobienie grubych milionów łatwo nie przychodzi, dlatego bogaci lekką ręką pieniędzy nie wydają. Najbardziej cieszą rzeczy, na które się zapracuje. Jak człowiek zapracuje ciężko na swój byt, to dwa razy się zastanowi zanim wyda.
W takim razie niewiele rzeczy musi ją cieszyć. W końcu musiałaby na nie zapracować.
Źródło: Agencja TVN/x-news