Podczas kwalifikacji do konkursu Pucharu Świata w Lahti (jak i później podczas samego konkursu) Kamil Stoch zdecydował się na symboliczny komentarz dotyczący wojny w Ukrainie. Pozując do zdjęć, pokazał narty, na których napisał markerem krótkie, ale wymowne hasło.
"Stop war. Better fight in sport", czyli "Stop wojnie. Lepiej walczcie w sporcie".
Zobacz też: Bojowo nastawiona Ewa Bilan-Stoch ZWALCZA krytyków Kamila Stocha na Twitterze! Taka żona to skarb?
Skoczek tym samym jednoznacznie potępił brutalne działania wojsk rosyjskich za naszą wschodnią granicą. Niestety, niektórym nie spodobało się to, że Stoch w ogóle wziął udział w konkursie, w którym skakał również reprezentant Rosji. Jeden z internautów stwierdził, że Kamilowi zabrakło odwagi, by naprawdę oprotestować konkurs.
Kamilu, ale nie fight in sport w jednym szeregu z kacapem. Na dziś zawiedliście mnie, wiernego kibica skoków, tak jak @FISskijumping i @pzn_pl. Zabrakło jaj - napisał jeden z użytkowników Twittera.
Ten komentarz prędko został dostrzeżony przez żonę skoczka, Ewę Bilan-Stoch, która nie pozostawiła go bez odpowiedzi i w swoim stylu napisała:
Sorry, ale niewiele wiesz o jajach mojego męża.