W 2012 roku Łukasz Nowicki po 9 latach małżeństwa rozwiódł się z Haliną Mlynkovą. Kilka lat później prezenter TVP spotkał na swej drodze Olgę Paszkowską, którą poślubił w 2016 roku. Dwa lata temu para powitała na świecie córkę Józefinę.
Łukasz Nowicki i jego żona wspólnie wychowują również dwóch synów -  Piotra, który jest owocem związku prowadzącego Pytanie na śniadanie i Haliny Mlynkovej, a także potomka Paszkowskiej, Zacharego. Ostatnio para postanowiła podzielić się ze światem rodzicielskimi przemyśleniami na blogu Anny Lewandowskiej Baby by Ann. W rozmowie małżonkowie zdradzili również, że kilka lat temu doświadczyli bolesnej straty pierwszego dziecka.
Jak się poznaliśmy, oboje już byliśmy rodzicami. A o naszym wspólnym dziecku dowiadywaliśmy się dwa razy. Raz poroniłam. Niespodziewanie zaczynam mocnym kalibrem… - mówiła na początku wywiadu Olga Paszkowska.
Wydaje mi się, że w pierwszą ciążę zaszłam w noc naszych zaręczyn (...) Byłam podekscytowana i szczęśliwa, że tak szybko się udało i w takich okolicznościach. Szybko podzieliliśmy się dobrą nowiną z rodziną i przyjaciółmi, jakbyśmy od początku założyli, że wszystko będzie w porządku i że nie ma ryzyka… Potem przyszedł trudny i bolesny czas, rozczarowanie, strata…- wspominała żona Nowickiego.
Zobacz również: Meghan Markle PORONIŁA! "Kiedy ściskałam moje pierworodne dziecko, wiedziałam, że tracę drugie"
Wkrótce Paszkowska po raz kolejny zaszła w ciążę. Choć oboje z mężem bardzo cieszyli się z powiększenia rodziny, przez traumatyczne doświadczenia związane ze stratą dziecka aktorka była też pełna obaw.
Oprócz radości od razu pojawił się lęk i niepewność. Pomimo szczęśliwego zakończenia to był dla mnie trudny i stresujący czas - wyznała.
Żona Nowickiego nie ukrywała, że przez 9 miesięcy żyła w poczuciu lęku i niepewności.
Słuchałam z zazdrością opowieści innych mam, że za drugim razem jest więcej luzu. Ja tymczasem byłam zestresowana i pełna lęku (...) Dostałam bolesną lekcję od życia. Będąc w ciąży z Józią, do końca wiedziałam, że happy end niekoniecznie musi być nam dany. Było mi trudno. Dwa razy doświadczyłam ataków lęku, coś mnie zabolało, a ja gnałam z Łukaszem w środku nocy do szpitala, przekonana, że dzieje się coś złego. Bałam się, że stracę kolejną ciążę - relacjonowała.
Po narodzinach małej Józefiny małżonkowie w końcu mogli odetchnąć z ulgą.
Wiedziałam, że po raz drugi przeżywam najpiękniejszą chwilę w życiu. Cieszyłam się, że Józia jest zdrowa. Była taka piękna! - wspominała Paszkowska.
Byłem wzruszony i podekscytowany, ale najbardziej to byłem świadomy. Wiesz… miałem 44 lata - relacjonował z kolei Nowicki.
47-letni dziś prezenter zapewnił, że starannie przemyślał decyzję o ponownym ojcostwie i miał świadomość, że będzie się ono wiązało z pewnymi wyrzeczeniami.
Wiedziałem też, że będę po 60-tce, jak Józefina skończy 18 lat; wiedziałem, że to dojrzałe ojcostwo (...) To nie była łatwa decyzja, tym bardziej, że ja nie jestem jakąś mega rodzinną osobą, oczywiście kocham moją rodzinę, ale potrzebuję jeszcze innych bodźców. Bardzo lubię nasz świat, ale lubię też rzeczywistość bez dzieci: mój świat, pracę, którą wykonuję. Lubię być sam ze sobą - zdradził.
Jak już się zdecydowałem na ten krok, był on bardzo świadomy, powiedziałem sobie: "Ok stary, 15 lat dłużej trzeba będzie pracować itd". Podszedłem do sprawy bardzo odpowiedzialnie i poważnie, ale też z ogromną radością i szczęściem - dodał.
Doceniacie szczere wyznania Nowickiego i Paszkowskiej?