Zgodnie z przewidywaniami prezydent Andrzej Duda zaakceptował, że do jego prerogatyw nie zalicza się ułaskawienie nikogo "na zapas". Gdy więc wymiar sprawiedliwości upomniał się o prawomocnie skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, doszło do ułaskawienia ponownego, choć w zasadzie pierwszego skutecznego. Na zwołanej we wtorek konferencji Duda przypominał o "poświęceniu" pana Kamińskiego, który po wylądowaniu w areszcie rozpoczął protest głodowy. Sprawę postanowiła teraz wziąć pod lupę Katarzyna Błażejewska-Stuhr, z zawodu dietetyczka, prywatnie żona Macieja Stuhra, który, jak wiemy, wielką sympatią do polityków partii już nierządzącej specjalnie nie pała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żona Macieja Stuhra zabiera głos w sprawie Mariusza Kamińskiego. Chodzi o protest głodowy
Narażam się na kolejne wyzwiska ze strony wyborców PiS, ale jako dietetyk kliniczny muszę - czytamy na InstaStories pani Katarzyny.
Już na następnym slajdzie naszym oczom ukazuje się zrzut ekranu z konta Kacpra Kamińskiego - syna Mariusza Kamińskiego, tego z ciepłą posadką w Banku Światowym.
Pilne! Otrzymaliśmy właśnie informację, że do południe zostanie wdrożona procedura przymusowego dokarmiania. Lekarz poinformował mojego ojca, że wybrana zostanie najbardziej niehumanitarna metoda za pomocą sondy przez nos, pomimo iż wyraził on zgodę na dokarmianie za pomocą kroplówki. Powiedział, że nie będzie negocjował w tej sprawie ze względu na poglądy polityczne. Może to powodować groźne dla zdrowia powikłania - pisze syn osadzonego polityka PiS.
Martwiąc się tym, że ponowne przekłamania mogą okazać się zwyczajnie niebezpieczne dla niektórych chorujących, Katarzyna Błażejewska-Stuhr poczuła się zobowiązana do zabrania głosu. Jak przekonuje, sonda jest normalną metodą stosowaną w przypadku, gdy pacjenci nie są w stanie, bądź też odmawiają przyjmowania pokarmu. Daleko jej do "niehumanitarności" którą straszył syn Kamińskiego.
Sonda nosowo-żołądkowa to najbardziej fizjologiczna metoda dokarmiania (dla osób, które drogą doustną nie przyjmują wystarczającej ilości pożywienia). Dożylnie (kroplówką) podaje się niewielkie ilości glukozy i mikroelementów, ale nie można pacjenta karmić. Kroplówka z glukozą ma stężenie 5% - oznacza to, że na 500ml pacjent dostanie 25g glukozy, czyli 100 kcal.
Dalej Błazejewska-Stuhr opisała, z jakimi powikłaniami mogą wiązać się podobnego typu "głodówki". Zagrożenie dla zdrowia i życia jest tu jak najbardziej poważne.
Jeżeli pan Kamiński nie je od kilkunastu dni, a nie miał dużych rezerw, to zaczyna u niego dochodzić do poważnych zmian metabolicznych. Potrzebuje on nie tylko kilkuset kcal z glukozy, ale przede wszystkim białek – inaczej jego ciało zacznie zużywać własne mięśnie (co prawdopodobnie już się dzieje). Zanik mięśni oddechowych na przykład staje się przyczyną wystąpienia zapalenia płuc. Nikt chyba nie życzy tego osłabionemu, zestresowanemu politykowi. I zupełnie serio, takie niedożywienie - częściej szpitalne - nie z powodu protestów głodowych – jest przyczyną śmierci osób starszych.
Przypomnijmy: Tak mieszka Maciej Stuhr ze swoją żoną: przestronny ogród, industrialny salon i elegancka kuchnia. Przytulnie? (ZDJĘCIA)
Piszę o tym dlatego, że tego typu kłamstwa powodują lęki i niepokoje u chorych, którzy muszą być leczeni żywieniowo - wyjaśnia dalej żona młodego Stuhra. A każdy dzień niedożywienia zwiększa ryzyko infekcji, wydłuża czas hospitalizacji, zwiększa ilość powikłań. Dlatego też - odwiedzając kogoś w szpitalu, przynieście jogurt zamiast ciastek.
Myślicie, że Kamiński zastosuje się do porad pani dietetyczki, mimo że na nazwisko ma Stuhr?
Zapraszamy do wypełnienia ankiety na temat: Moja przyszłość w Europie