W ubiegłym tygodniu żony Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego udzieliły wywiadu w TV Republika, który przeprowadziła Danuta Holecka. W trakcie rozmowy poruszono temat nastrojów panujących w domach podczas nieobecności polityków, którzy przebywają w areszcie. Romualda wspomniała wtedy o swojej niezdolności obsługi systemu grzewczego, a konkretnie termostatu.
Jej wypowiedź odbiła się w mediach szerokim echem, a przez niektórych została nawet uznana za kuriozalną. O komentarz pokusiła się m.in. Katarzyna Błażejewska-Stuhr, która w poniedziałek opublikowała wpis poświęcony samowystarczalności. Żona aktora nie omieszkała przy tym nawiązać do wypowiedzi Wąsik.
Męża nie ma, zimno jest. Na szczęście mąż nie łamał prawa, więc jest w pracy, a nie w więzieniu. A co ważniejsze, ja wiem, co zrobić i gdzie szukać pomocy, kiedy jej potrzebuję. Awaria pieca skłania mnie do tego, żeby o samodzielności kilka słów powiedzieć[...] - napisała Katarzyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żona Macieja Stuhra zabrała głos w sprawie hejtu, z jakim musi się mierzyć po wpisie nawiązującym do wypowiedzi Romualdy Wąsik
Wspomniane słowa spotkały się ze wzmożoną reakcją internautów. Część z nich zrozumiała przekaz żony Macieja Stuhra, inni zaś przystąpili do krytykowania i hejtowania Katarzyny. Kobieta postanowiła zabrać głos w sprawie nadesłanych "nieżyczliwości". Okazało się, że otrzymuje nawet groźby śmierci. Jej zdaniem wzburzeni internauci źle zinterpretowali narrację.
Groźby śmierci, które dostaję, i wyzwiska w ilościach masowych są bardzo nieprzyjemne, i mam ogromny żal, że ten post został przedrukowany. Moje social media są dla moich obserwatorów, którzy rozumieją, co piszę. Wydaje mi się to kuriozalne, i sądzę, że każdy, kto przeczytał post, wie, o czym on jest - skomentowała dla Plejady.