Maria Prokop do tej pory raczej nie brylowała w mediach, zachowując prywatność dla siebie. Wszystko zmieniło się za sprawą jej wizyty w "Dzień Dobry TVN": żona Marcina Prokopa pojawiła się w śniadaniówce, gdzie opowiedziała o walce z nerwicą napadowo-lękową oraz o podjętej terapii farmakologicznej. Prawdziwą poprawę poczuła, kiedy nauczyła się pracować z własnym oddechem. Dziś Maria zajmuje się głównie jogą oraz prowadzi warsztaty pod nazwą Pięć Energii Mądrości.
Zobacz: Żona Marcina Prokopa zmagała się z nerwicą napadowo-lękową. "Szefowa wykorzystała to przeciwko mnie"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria Prokop o zmaganiu z nerwicą opowiedziała też w "Mieście Kobiet". Ukochana prezentera sama stwierdziła, że wyhodowała sobie stres, który prawie zniszczył jej zdrowie oraz życie. W jej przypadku joga okazała się najlepszym lekarstwem, ale podkreśliła, że każdy przypadek jest inny. Żona Marcina Prokopa z żalem przyznała, że żyjemy w czasach, w których stres przestał być czynnikiem mobilizującym, a stał się wyniszczającym.
W pewnym momencie wydarzyła się taka sytuacja, że biegłam półmaraton i nie dobiegłam do końca. Zemdlałam, straciłam przytomność, prawie straciłam życie. Na szczęście karetka mnie zgarnęła i wylądowałam w szpitalu - opowiada smutno.
Ona sama w momencie, kiedy zabrała ją karetka, myślała jedynie o pracy i konsekwencjach związanych z nieobecnością.
Ja myślałam o pracy. Kumulacja tego zdarzenia, która spowodowała u mnie PTSD, czyli zespół pourazowy. To spowodowało, że wylądowałam w bardzo ciężkim stanie zaburzenia psychicznego, który trwał ponad trzy lata.
Zobaczcie fragment "Miasta Kobiet" z Marią Prokop.
Zobacz: Marcin Prokop o żonie: "Sporo się natrudziła i nacierpiała, bo nie zawsze byłem dla niej taki dobry"
Emisja odcinka 6 listopada o godzinie 12.30 i 22.15 w TVN Style.