Nie od dziś wiadomo, że z "zawodem" celebryty wiąże się tyle samo pozytywów, co i negatywnych aspektów. Jednym z nich z pewnością jest ciągłe wystawianie się na ocenę innych ludzi. Nie wszystkie gwiazdy dobrze radzą sobie z presją, którą wytwarza opinia publiczna.
Boleśnie przekonała się o tym ostatnio żona Mateusza Damięckiego - Paulina Andrzejewska. Wygląd żona aktora został dotkliwie skrytykowany przez wyjątkowo złośliwego internautę. Kobieta bowiem została określona mianem "mało atrakcyjnej i starej"... Nic zatem dziwnego, że Mateusz stanął w obronie ukochanej, którą mimo długiego stażu małżeńskiego wciąż często publicznie zachwala.
Przypomnijmy: Rycerski Mateusz Damięcki staje w obronie żony obrażonej przez internautkę: "Musisz być bardzo nieszczęśliwym człowiekiem"
Na komentarz zdecydowała się i sama zainteresowana. W rozmowie z Plejadą odniosła się do nieprzyjemnego wydarzenia, twierdząc, że nie wzbudziło ono w niej zbyt dużych emocji.
Zawsze jest przykro czytać tego typu wypowiedzi, ale nie zdenerwowałam się jakoś bardzo. Każdy ma prawo do swojego zdania, więc jeśli ktoś uważa, że nie jestem atrakcyjna, niech tak będzie - oznajmiła zdroworozsądkowo Andrzejewska. Ludzie oceniają na podstawie zdjęć powierzchownie, tylko to, co widzą przed oczami. Przyznam, że komentarze dotyczące wyłącznie powłoki fizycznej nie są dla mnie tak przykre, jak np. sytuacje, w których internauci drążą inne, bardziej osobiste wątki. Nie zamierzam teraz przeżywać mocno tej sytuacji, choć to było bardzo miłe, że dużo ludzi się za mną wstawiło.
Paulina, która jest absolwentką Państwowej Szkoły Baletowej im. Romana Turczynowicza w Warszawie oraz warszawskiej Akademii Muzycznej, przyznała, że ocenianie przez pryzmat wyglądu wcale nie jest jej obce.
Szkoła baletowa wyrabia w człowieku dystans do własnej osoby, bo trzeba się pogodzić ze swoimi wadami. Figura w szkole była bardzo pilnowana, jako nastolatka byłam zawsze bardzo szczupła, ale jak tancerz kończy swoją karierę zawodową, to siłą rzeczy nabiera wagi. Nie wyglądam już tak, jak kiedyś, ale dobrze się ze sobą czuję - dodała.
Andrzejewska wspomniała też początki znajomości z Damięckim, kiedy znalazła się w ogniu krytyki internautów.
Zdecydowanie częściej muszę się mierzyć z ocenianiem "z zewnątrz", będąc w związku ze znanym aktorem. Nie spodziewałam się, że to tak będzie wyglądać, choć miałam wieloletniej doświadczenie pracy w branży artystycznej. Pamiętam, że jak zrobiono nam z Mateuszem pierwsze oficjalne zdjęcie razem, to komentarze były straszne - zdradziła Paulina. Bawiło mnie to jednak, bo jak się nie śmiać z opinii w stylu, że mam "look sprzątaczki". Na początku naszej relacji zdarzały się komentarze poniżej pasa, ale zawsze starałam się nie brać wszystkiego do siebie, bo nigdy nie wiadomo, kto pisze taki komentarz i z jakiego powodu.
Celebrytka pochwaliła też swojego męża, który jej zdaniem zachowuje się w takich sytuacjach nienagannie.
Mąż zawsze dba o mnie, wspiera i broni przed światem. Jest bardzo rycerski, typowy bohater, absolutnie - oznajmiła dumnie.
Pokazała, że ma do siebie dystans?