Debiut Caroline Derpienski na polskich salonach przysporzył jej grono zarówno sympatyków, jak i wrogów. Modelka już wcześniej miała za sobą przepychanki w mediach społecznościowych. Po tym jak rok temu opowiedziała o kulisach relacji ze starszym partnerem i "codziennych łzach", Aneta Glam z "Żon Miami" nazwała ją "idiotką".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wygląda to, że konflikt między paniami nie został zażegnany. Ostatnio Aneta Glam pochwaliła się na Instagramie udziałem w imprezie Formuły 1. Zawitała nawet do luksusowego Paddock Club.
Nowa drama: Aneta Glam vs. Caroline Derpienski
Internauci wyśledzili, że na tym samym wydarzeniu bawiła się też Caroline Derpienski. W komentarzach zapytali Anetę, czy nie widziała nigdzie swojej rodaczki. Ta konsekwentnie wbijała szpile 22-latce.
To nie klub dla oszustek; To klub prywatny, tylko dla prawdziwych VIP - odpowiadała na komentarze, pijąc do pogłosek, że Derpienski "kupuje lajki" obserwatorów.
Caroline nie zostawiła takiej zniewagi bez odpowiedzi. W obszernej relacji na Instagramie podkreśliła, że sama kupiła sobie bilet na wydarzenie Formuły 1. Wyjaśniła też, dlaczego nie było jej w Paddock Club.
Nie chciałam się lansować w paddocku "dla miliarderów", jak to babcia A. powiedziała, bo to obrzydliwe dziady udające bogatych, a pewnie na kredyt kupili bilety, żeby podrywać plastikowe babcie, jak pani A. - napisała.
Jak dodała, była szczęśliwa, spędzając czas z "normalnymi ludźmi". Humor poprawiła jej też konsumpcja hot-doga.
Ale to zaledwie fragment wypowiedzi Caroline. Modelka nie szczędziła "babci A.".
Uważaj, bo wiem, że byłaś eskortą. Czy zarobiłaś chociaż centa swoją pracą nie od facetów w życiu? No nie. To nie wypowiadaj się na temat młodej uczciwej dziewczyny, bo daleko ci do mnie [...] Babciu A., chcesz żebym wyłożyła twoją przeszłość? Wszystkich klientów? Na pewno twój sponsor (bo ani twoim narzeczonym, ani mężem nie jest) będzie happy!
Cierpienia młodej Derpienski
Derpienski nie ukrywa, że od dawna nękają ją "przechodzone babcie polskiego pochodzenia". Modelka podkreśla, że w odróżnieniu od nich jest niezależna finansowo i zarabia własne pieniądze.
W Polsce to chociaż babcie utrzymują się same, chodzą do kościoła, są miłe dla sąsiadek i podróżują z wnukami, a w Miami kobiety w takim samym wieku szukają sponsorów, żeby płacili im za wszystko, a zwłaszcza za bileciki za parę tysięcy dolarów, żeby swoje plastikowe bimbały pokazywać dla dziadków, co udają miliarderów - grzmiała.
Czekacie na odpowiedź "babci A."?