W Polsce na ten moment zanotowano 31 przypadków zakażenia koronawirusem. We Włoszech z powodu zarażenia Covid-19 do wtorku zmarło tam już 631 osób. To więcej niż w jakimkolwiek innym kraju na świecie poza Chinami. Władze państwowe wprowadziły zakaz przemieszczania się do i z Lombardii oraz 14 północnych i centralnych prowincji. To obszar na którym mieszka 16 milionów ludzi.
W związku z wyjątkowo trudną sytuacją, z jaką muszą się teraz mierzyć mieszkańcy Włoch, wyjątkowym zainteresowaniem internautów cieszy się Laura Zielińska, żona Piotra Zielińskiego, występującego na pozycji pomocnika w klubie SSC Napoli oraz w reprezentacji Polski.
W serii pytań i odpowiedzi opublikowanych na Instagramie, WAG wyjawiła, jak w obliczu kwarantanny wygląda jej rzeczywistość w południowych Włoszech (Zielińscy mieszkają w miejscowości Lucrino nieopodal Neapolu).
Życie codzienne się zatrzymało, nie możemy opuszczać miast, wychodzić z domu bez potrzeby. Restauracje, puby, kluby, kawiarnie, sklepiki, szkoły, fryzjerzy, pralnie... wszystko, wszystko zamknięte do odwołania. Ludzie mogą jeździć tylko do pracy, lekarza. Nikt się ze sobą nie wita, wszyscy trzymają dystans. Cisza jak makiem zasiał, pusto na drogach. Ale zapasy dziś zrobione.
Jeden z internautów chciał wiedzieć, czy w Polsce również powinno się zacząć robić zapasy.
Robić, robić! Nie czekać, dzisiaj były w sklepach kolejki aż na ulicy - poradziła 27-latka.
Żonę piłkarza zapytano również, czy Piotrek ubolewa nad tym, co aktualnie dzieje się z rozgrywkami Serie A.
Wszyscy się martwimy, ale nie mamy na to wpływu - przyznała. Serie A zawiesiło mecze do pierwszego weekendu kwietnia.
Na koniec Laura dodała, że nie wychodzi już nawet na spacery z psem, tylko wypuszcza go do ogródka.
Warto dodać, że minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz, w środowe popołudnie zdementowała na Twitterze informację, jakoby w najbliższym czasie groziło nam zamknięcie placówek handlowych.