Nie od dziś wiadomo, że jedną z najbardziej skutecznych metod ocieplania publicznego wizerunku, jest eksponowanie więzi rodzinnych za pomocą ckliwych wywiadów lub "spontanicznych" ustawek w parku. Tę lekcję z PR-u rodzina Kosiniaków odrobiła najwyraźniej na piątkę z plusem. Można bowiem powoli odnieść wrażenie, że równie często, jak sam kandydat na prezydenta - Władysław Kosiniak-Kamysz, w mediach pojawia się jego żona - Paulina.
Pani stomatolog kilka dni temu opowiedziała o swojej przygodzie z filmem Patryka Vegi, a teraz wyjawiła w programie Kwarantanna Live, że wraz z mężem planują już kolejne dzieci. Ich pierwsza córeczka Zosia na początku maja świętowała roczek.
Jesteśmy obydwoje bardzo rodzinni, bo wychowaliśmy się w takich domach, w których tradycje rodzinne przekazywane są z pokolenia na pokolenia. Pochodzę z rodziny, gdzie była nas trójka, lubię ją! Nie ukrywam, że sama chciałabym mieć trójkę - zapowiada potencjalna pierwsza dama.
Kosiniak zaznaczyła, że nawet ewentualna przeprowadzka na Krakowskie Przedmieście nie pokrzyżuje jej planów powiększenia rodziny.
Jeżeli zaplanujemy powiększenie rodziny, to myślę, że pałac prezydencki nam w tym nie przeszkodzi. Trzeba umieć wartościować różne rzeczy w życiu i poukładać je sobie w głowie - zaznacza.
Paulina przyznaje również, że kampania prezydencka znacznie uszczupliła czas, który jej mąż może poświęcać rodzinie. Zapewnia jednak, że jest raczej pozytywnie nastawiona do całej sytuacji.
Jeszcze przed tym, jak ważyły się losy, czy mąż wystartuje w wyborach, to na pytanie znajomych, co wtedy zrobię, bo przecież męża nie będzie w domu, to odpowiadałam, że to kwestia poukładania sobie wszystkiego w głowie. Zawsze byłam osobą pozytywną i staram się ze wszystkiego łapać pozytywne rzeczy. Jak mąż pojawia się na weekend, to staramy się czerpać przyjemność z najprostszych, codziennych chwil. Myślę, że jeśli chodzi o rodzinę, to dla nas jest to największych fundament. Oczywiście, można planować, chcielibyśmy mieć więcej dzieci, ale życie też weryfikuje różne plany - wyznała w rozmowie z Marcinem Cejrowskim.
Czy opowieści o dzieciach mają szansę zjednać jej serca wyborców?