W swojej "karierze" niepokorny syn Zenona Martyniuka, Daniel zdążył już wielokrotnie udowodnić, że uważa się za znacznie lepszego od całej reszty "zwykłych śmiertelników". Wysokie mniemanie o sobie i poczucie bezkarności już nie raz wpędziło go w kłopoty, ostatnio przeszedł jednak samego siebie, gdy z premedytacją lekceważył zasady kwarantanny, wielokrotnie opuszczając dom mimo upomnień policji. Miarka się przebrała, gdy niesfornego "pato-celebrytę" złapano na prowadzeniu samochodu bez prawa jazdy. Niestety, wpływowi rodzice tym razem nie wystarczyli, żeby 30-latkowi znowu wszystko uszło płazem: ku wielkiemu przerażeniu Danusi i Zenka, Daniel został skazany na miesiąc aresztu.
Areszt Daniel szczególnie kiepsko znosi jego matka. Niedawno 52-latka wdała się w słowne przepychanki z internautami, rozkazując im "pozamykać mordy". Kilka dni później żona Zenka przyznała, że w obliczu medialnej nagonki na jej rodzinę nie potrafiła dłużej trzymać nerwów na wodzy.
Jak doniosła osoba z otoczenia dziennikowi Super Express, im dłużej Daniel siedzi za kratami, tym gorzej wpływa to na panią Martyniuk, którą łączy z pociechą wyjątkowo silna więź. Ponoć podłamana Danka znacznie odczuwa nieobecność Martyniuka juniora w ich rodzinnym domu w Grabówce, gdzie 30-latek przyjeżdżał, kiedy tylko nadarzała się okazja (czyli bardzo często). Oprócz tego martwi się o "słabą psychikę" młodego recydywisty.
Danusia nie może sobie znaleźć miejsca - podaje źródło SE. Daniel, mimo że od dawna z nimi nie mieszkał, to wpadał do rodziców nawet kilka razy w tygodniu. Czasem też zostawał na noc, bo w rodzinnym domu w Grabówce wciąż ma swój pokój. Nieobecność syna źle wpływa na matkę. Bardzo martwi się o Daniela, który źle znosi areszt. On kocha wolność i ma słabą psychikę, a zamknięcie na pewno go tylko dołuje.
Na tym zła passa Martyniuków się nie kończy. Przez panującą pandemię koronawirusa Zenek i Danusia nie mogą widywać wnuczki Laury, która mieszka z mamą w Wielkopolsce.
Muszą im wystarczyć zdjęcia i filmiki, które codziennie przesyła im synowa przez internet. To jednak nie to samo, co osobisty kontakt. Jedynym pocieszeniem w tym wszystkim jest to, że Zenek z Danką mają z Eweliną świetne relacje.
Biorąc pod uwagę fakt, że małżeństwo Daniela i Eweliny wisi na włosku, możliwie, że w przyszłości dziadkowie będą widywali dziewczynkę jeszcze rzadziej...
Współczujecie Danusi?