Życie najbogatszych od zawsze ciekawi tych, którzy nie mają szczęścia dysponować wielkimi majątkami. Nic dziwnego, bowiem codzienność bogaczy to wygody, o których zwykły Kowalski może jedynie pomarzyć. Wielu milionerów i miliarderów to coraz częściej także osoby ze świata show biznesu, co widać chociażby po niedawnym rankingu magazynu "Wprost".
Temu z roku na rok powiększającemu się, jednak wciąż hermetycznemu środowisku, postanowiła przyjrzeć się bliżej Monika Sobień-Górska. W tym celu dziennikarka przeprowadziła szereg anonimowych rozmów z osobami z najbliższego otoczenia milionerów - ich żonami, przyjaciółmi i współpracownikami. Efektem tych spotkań jest książka "Polscy miliarderzy. Ich żony, dzieci, pieniądze", której premiera zaplanowana jest na 23 marca.
Jeden z rozdziałów dzieła żony komika Roberta Górskiego dotyczy tego, jak ubierają się ci z miliardami na kontach. Chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że odzież to jeden z tych aspektów, do których bogacze przywiązują szczególną uwagę.
Jedna z rozmówczyń autorki książki przyznaje, że w tym świecie wyprawy na zagraniczne zakupy, podczas których jednorazowo wydaje się nawet kilkaset tysięcy złotych to norma.
W Polsce słabo jest z tymi markami naprawdę luksusowymi, więc kupowałam za granicą. Zresztą żony milionerów czy miliarderów się jakoś tam trzymają w swoich grupkach i podgrupach, i na zakupy często latałam z koleżankami. Potrafiłyśmy podczas jednego weekendu przepuścić kilkaset tysięcy złotych na ubrania. Ale za to miałam już spokój na kilka wielkich wyjść - relacjonuje żona miliardera.
Jeżeli chodzi o te "wielkie wyjścia" to dla jednej z bohaterek są nimi między innymi bale TVN-u. Przygotowania na tego typu wydarzenia zaczynają się już na kilka tygodni przed:
Zaczynam od uszycia sukni na zamówienie. (...) Jestem na tym punkcie bardzo wrażliwa, bo kilka razy już widziałam, jak panie kupiły sobie suknie od polskich projektantów, wprawdzie piękne, ale okazało się, że dwie miały takie same. To ja dziękuję tak się skompromitować - czytamy.
Przygotowania to jednak nie tylko strój:
Na kilka tygodni wcześniej robię botoks, zastrzyki kwasem hialuronowym - ujawnia kobieta.
Inna wskazuje zaś, że branżowe imprezy, w których towarzyszyła ambitnemu mężowi, potrafiły być jedyną okazją do tego, by spędzić z nim trochę czasu. Kobieta zdradza, że nierzadko ukochany wynagradzał jej nieobecność drogimi prezentami.
Takie trochę przekupstwo. Bo nigdzie nie wyjeżdżaliśmy razem, on ciągle w pracy, do domu wracał po drugiej w nocy, później odsypiał, więc nawet z dziećmi za bardzo się nie widział. (...) Spotykaliśmy się tylko na oficjalnych przyjęciach. Buntowałam się, więc tak mnie zakneblował - wspomina, jak mąż podarował jej torebkę Hermes Birkin, która potrafi kosztować nawet 800 tysięcy złotych.
Dowiadujemy się również, że dla niektórych bogaczek swoistymi modowymi wzorami do naśladowania są osoby z pierwszych stron gazet.
Mam jedną koleżankę, która obsesyjnie śledzi to, co nosi Anna Lewandowska. Jak pojawia się w internecie zdjęcie, że Lewandowska siedzi w kawiarni i na ręku ma siedem bransoletek Cartiera, to ona też musi jutro takie mieć. Bo jej się wydaje, że tak się nosi i taki jest obowiązek kobiet, które prezentują wysoki status materialny - opisuje znajomą jedna z mniej wpatrzonych w żonę króla strzelców milionerka.
Okazuje się, że te żony miliarderów, które nie relacjonują w sieci wystawnego życia, mają nieco pogardliwy stosunek względem tych bardziej wylewnych.
(...) Mówimy o tych drugich czy trzecich żonach, nowych partnerkach. Dziewuszyna robi relację, że jest na wakacjach w luksusowym hotelu, przebiera się jak sułtan w te suknie jedwabne, Diory, Versace, pozuje na tle wejścia do lobby, żeby koniecznie było widać logo hotelu. Druga wrzuca, że ma na talerzu trzy trufle i że to takie pyszne. No ludzie! Jak jesteś naprawdę bogaty i pochodzisz z bogatych, to ze wstydu byś się spalił, chwaląc się, że zjadłeś w drogim hotelu trzy trufle! - ubolewa wyraźnie poirytowana.
To jednak nie koniec, jedna z bohaterek książki opowiedziała o dość popularnym zjawisku, jakim są żony milionerów, które decydują się na założenie własnej marki odzieżowej. Niestety, nierzadko poza chęcią posiadania ubrań sygnowanych własnym nazwiskiem, nie stoi nic więcej.
Kazała mi wszystko kopiować od wielkich zachodnich domów mody. (...) Umowa była taka, że będę główną projektantką jej marki, a gdy zaczęłam pracę, okazało się, że mam być anonimowym wyrobnikiem - wspomina współpracę z żoną milionera anonimowa absolwentka wzornictwa na Akademii Sztuk Pięknych.
Domyślacie się, o kogo może chodzić?
W najnowszym odcinku Pudelek Podcast zdradzimy kulisy starcia Królikowskiego z reporterem Pudelka oraz opowiemy o tym, kogo nie lubią Polacy. Wyjaśniamy też, dlaczego wyłączyliśmy komentarze pod artykułami o sytuacji w Ukrainie.