Młoda kobieta została oślepiona i brutalnie zgwałcona. Milena Walczak mieszka w Gnieźnie, gdzie razem z partnerem wychowują pięcioletnią córkę. Ponad półtora roku temu poznała innego mężczyznę mieszkającego w sąsiednim bloku. Jednak po krótkim czasie pani Milena postanowiła przestać się z nim spotykać. Kiedy chciała o tym porozmawiać, nie spodziewała się, że spotkanie zakończy się tragicznie. Skatowana kobieta była więziona najpierw w piwnicy, a potem w mieszkaniu oprawcy. Do domu wróciła dopiero po trzech dniach.
Najpierw "zrobił" mi te oczy, później poddusił. Wdusił mi palce w oczy. Straciłam przytomność. Jak się ocknęłam, to od pasa w dół nie miałam nic. Zaprowadził mnie do swojego mieszkania. Leżałam, cały czas wymiotowałam. Zgwałcił mnie, prosiłam, żeby przestał.
Wszystko miało dziać się w obecności bliskich mężczyzny, którzy w tamtym czasie przebywali w lokalu - oglądali telewizję, spali, jedli.
Koszmar pani Mileny przerwała dopiero wizyta dzielnicowego, który nie został wpuszczony do mieszkania. To wtedy oprawca kobiety zdecydował, że odprowadzi ją do domu. Grzegorz P. został zatrzymany przez policję. Uznany przez biegłych za osobę poczytalną, został oskarżony o uwięzienie, gwałt i oślepienie. Usłyszał wyrok 20 lat więzienia. Uzasadniając wyrok, sędzia zaznaczała, że oślepienie pani Mileny było bardzo brutalne.
Silny ból, który odczuwała pokrzywdzona, był wynikiem działania oskarżonego, kiedy wcisnął jej w gałki oczne swoje kciuki. Działanie to jest porównywalne do tortur stosowanych w średniowieczu.
Jak stwierdziła, wyrażony przez oskarżonego żal nie wynikał z przekonania, ale z chęci uzyskania niższego wyroku. W ramach zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy Grzegorz P. ma zapłacić Milenie Walczak 200 tysięcy złotych. Wyrok jeszcze się nie uprawomocnił.
Oskarżony nie ma żadnego majątku, z którego możemy uzyskać to zadośćuczynienie - mówi mec. Radosław Szczepaniak. Aktualnie pani Milena żyje tylko z otrzymywanej renty w kwocie około 1 tysiąca złotych.
Sama kobieta przyznaje, że nie potrzebuje wiele.
Chcę się tylko stąd wyprowadzić. Teraz jest za blisko jego mieszkania - mówi.
Źródło: UWAGA! TVN/x-news