W obecnej sytuacji nie trzeba nikomu przypominać o tym, że świat stanął przed wielkim wyzwaniem. Władze każdego państwa zmagają się z kryzysem gospodarczym wywołanym przez szybko postępującą pandemię koronawirusa, co nie jest łatwym zadaniem.
Dużo więcej emocji od samego wirusa wywołała przepchnięta pod osłoną nocy poprawka w kodeksie wyborczym. Dopuszcza ona przeprowadzenie wyborów prezydenckich w ustalonym przed pandemią terminie, czyli 10 maja.
Skandaliczne zachowanie partii rządzącej zostało szeroko skrytykowane - od polityków, przez celebrytów, aż do zwyczajnych obywateli, którzy obawiają się o swoje zdrowie i życie.
W gronie oburzonych znalazł się oczywiście Maciej Stuhr, którego sympatie polityczne są wszystkim znane, bowiem aktor nie ustępuje w krytyce działań obozu rządzącego. Maciej postanowił oprotestować ostatni wyczyn rządu i w Faktach po faktach zapowiedział, że nie wybierze się na wybory.
Na pewno nie pójdę na wybory 10 maja, życie mi miłe. Nie pozwolę też pójść mojej rodzinie. Powiem coś bardzo niepoprawnego - to taki śmiech rezygnacji. A niech sobie zrobią te wybory, niech sobie wybiorą tego Andrzeja. Niech nam dadzą święty spokój. Świat po epidemii będzie światem w gruzach - prorokuje Stuhr. Może niech nasi włodarze taplają się w tym do końca. Ja się zaszyłem na wsi, mi tu jest dobrze. To nie jest moment, w którym chciałbym walczyć. Ja się z tego wypisuję, bo jestem wśród najbliższych, których muszę chronić.
Aktor zdradził, że przed koronawirusem schronił się w domu na wsi, gdzie nie grozi mu przejmowanie się małostkami. Przymusowy czas wolny przeznacza na relaks w rodzinnym gronie, a nie przeżywanie politycznych rozterek.
Cisza, spokój... Odcięcie się nawet od polityki i idiotyzmu. Bo dopiero teraz widać, jakie idiotyzmy spędzają nam sen z powiek. Dla mnie osobiście ten czas jest prezentem. Ktoś wyciągnął wtyczkę z tego pędzącego świata. Coś, czego ogromnie potrzebowałem - wyznał Maciej. Epidemia, która nas opanowała, jest sprawdzianem państwa, służby zdrowia, społecznej wrażliwości, ale i naszej rodziny. Jest to też test, czy ten dom jest naszym rajem, bo dla niektórych może zamienić się w piekło... Ja jestem w najlepszym z możliwych miejsc na Ziemi, we własnym domu.
Maćkowi wtórował w programie jego ojciec - Jerzy, który oznajmił, że nie wierzy już w dobre intencje jakiejkolwiek władzy, bo przeżył zbyt wiele, żeby mieć wobec niej oczekiwania.
Mnie ten stan jest już znany. Jestem trochę zahartowany, bo dwa razy już go przeżyłem. Pierwszy raz to stan wojenny, a drugi kiedy zachorowałem. Też zrobiło się wokół mnie pusto - wyznał Stuhr senior. Sparzyłem się na władzy. Zobaczyłem kłamstwo władzy wielokrotnie, w nic już nie uwierzę. W stanie wojennym przynajmniej wiedziałem, że rząd wziął nas za gardło. A tutaj wmawia nam się, że to dla naszego dobra. To nie jest dla naszego dobra.
Jerzy wyraził też objawy co do przyszłości naszego państwa i kierunku, w którym podąża obecna partia rządząca.
Temat wyborów nie mieści mi się w głowie. Nie potrafię o tym myśleć ani zainteresować się programem jakiegokolwiek kandydata. Myślę, że większość obywateli tak uważa. Dlaczego tylko politycy nas okłamują i mówią, że to ważne? Dlaczego oni nas tak okłamują? - dopytuje aktor. Boję się, żebyśmy nie stracili chęci do interesowania się państwem rządzonym przez tę grupę ludzi i państwem w ogóle...
Podzielacie opinię Stuhrów?