Od paru tygodni obserwujemy bodajże najbardziej smutny etap afery wokół Britney Spears, która toczy się od kilku lat. O ile wcześniej artystka skupiała się przede wszystkim na wyzwoleniu się spod kurateli ojca, tak teraz przyszło jej zwalczać oskarżenia kierowane pod jej adresem przez byłego męża i ojca jej dzieci, Kevina Federline'a. Po 10 latach były tancerz rozpoczął osobliwą krucjatę medialną, w ramach której nie dość, że wyraża wsparcie dla Jamiego Spearsa, to jeszcze obsmarowuje kobietę, na której rachunek żył przez cały ten czas.
Jak to w show biznesie niestety bywa, w aferę wciągnięto synów piosenkarki - Jaydena i Seana Prestona. W sieci zaczęły pojawiać się nagrania kłótni, mających postawić Britney w złym świetle, jednak wielu internautów widziało na nich jedynie matkę troszczącą się o dobro dzieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sobotni wieczór temat wrócił na języki, po tym jak Britney zamieściła na swoim instagramowym profilu klipy audio, w których wyraża, jak bardzo tęskni za dziećmi.
Czuję, jakby część mnie umarła. Dosłownie, nie mam teraz żadnego celu w życiu. Oni byli moją radością. Moim wszystkim. Nie mogę się doczekać spotkania z nimi. Po to żyję. A tu nagle mi ich odebrano - słyszymy.
Spears przypomniała, że przez wiele lat to ona sprawowała większość opieki nad synami. Tyle że wtedy nie była niezależna i nie miała możliwości decydowania o własnym budżecie - wtedy jakoś nikomu to nie przeszkadzało...
Ludzie zapominają o tym, ponieważ skupiają się wyłącznie na negatywnych stronach wszystkiego, ale od kiedy chłopcy 6 lat, do dziewiątego roku życia, większość czasu spędzali ze mną. Nie mogę zrozumieć, jak mogą tak łatwo wyciąć mnie ze swojego życia - ubolewa dalej piosenkarka.
Przypomnijmy: Britney Spears ODPOWIADA SYNOM i uderza w byłego męża: "Od 15 lat nie miał pracy. Niech spróbuje skosić trawnik"
Według informacji Page Six, Spears nie widziała synów już od ponad pół roku. Oznacza to, że chłopcy nie widzieli matki ani razu od czasu jej zaślubin z Samem Asgharim.