Siedem lat temu show biznes usłyszał o Luxurii Astaroth, czyli Kamili Smoguleckiej, która erotycznie piła mleko w teledysku Donatana. Kariera Luxurii szybko stoczyła się po równi pochyłej: opowiadała, że "piła krew z okresu", kłóciła się z Krzysztofem Gojdziem o powiększone usta i prezentowała na Instagramie alkoholowe libacje. Skończyło się na odwyku.
Na szczęście terapia wiele dała Luxurii, która postanowiła porzucić dotychczasowy tryb życia i już jako Zusje zająć się rapem i MMA. Dzisiaj celebrytka, która ma dopiero 25 lat (!), szczerze opowiada, że było z nią bardzo ciężko. Wszystko zmienił pobyt w ośrodku odwykowym.
Wcześniej dużo imprezowałam i przyszedł czas, że musiałam za to zapłacić. Miałam sprawę karną i stwierdziłam, że jeśli czegoś z tym nie zrobię, to albo ktoś zabije mnie, albo ja zabiję kogoś. Poszłam na odwyk - relacjonuje w rozmowie z Oskarem Netkowskim dla serwisu dziendobry.tvn.pl. W lipcu miną trzy lata, odkąd nie piję. W tym czasie zrobiłam więcej niż w całym swoim życiu. A mam 25 lat, więc się opłacało. Ludzie myślą, że mówiąc o odwyku się użalam. Nie! Jeśli chodzi o umysłowy stan, żyję lepiej niż 90 procent ludzi. Dobrze czuję się ze sobą i lubię sama ze sobą przebywać. Rozumiem siebie i swoje potrzeby i potrafię ich słuchać. Czasy przed odwykiem to były najlepsze czasy w moim życiu i one się nie powtórzą, no chyba że znowu zacznę pić.
Zusje/Luxuria Astaroth trafiła do show biznesu, bo w sieci znalazł ją Donatan. Kamila była wtedy nastolatką, a szybki rozgłos odbił się fatalnie na jej psychice. Dziewczyna zawsze miała problemy z samoakceptacją, czemu bycie celebrytką zdecydowanie nie pomogło.
Zawsze bardzo siebie nie lubiłam i siebie nie akceptowałam. Zaraz będę płakać... - wzruszyła się w rozmowie Zusje. Moje próby ucieczek od samej siebie były tym spowodowane. Okazało się, że ludzie mogą mnie lubić taką, jaka jestem, bez używek. Ale nawet z używkami nie dało się mnie lubić. Efekt widzieliśmy wszyscy w internecie kilka lat temu. Dużo dał mi okres w ośrodku. Otrzeźwiałam przez ten czas. Mogłam spędzić ten czas sama ze sobą.
Wygląda na to, że Zusje, jak Marta Linkiewicz, zrozumiała swoje błędy i zgłosiła się po pomoc do specjalisty. Chociaż początkowo nie wierzyła w efekt terapii odwykowej, to gdy już się w nią zaangażowała, szukała alkoholu nawet w kosmetykach.
Przyjeżdżamy do takiego ośrodka, jesteśmy zakwaterowani, poznajemy się z grupą. Jest poranna toaleta i ćwiczenia. Po śniadaniu jest spotkanie z terapeutami. Trzeba mówić otwarcie o tym, co nam nie pasuje - opisuje pobyt w ośrodku. Jeśli ktoś robi zakazane rzeczy, na które nie ma zgody w ośrodku, musimy o tym powiedzieć głośno. Po pięciu, sześciu tygodniach nie widziałam w tym sensu, ale później zakumałam do tego stopnia, że sprawdzałam, czy nie ma alkoholu w moich kosmetykach. Tu zaczął się proces mojego zdrowienia.
Dzisiaj Kamila Smogulecka zerwała stare znajomości i oparła się na mamie, która nie opuściła jej w trudnych chwilach. "Słowianka Donatana" nie chce już mieć nic wspólnego z ludźmi, z którymi spędziła poprzednie lata.
Poodwracałam się od znajomych, z którymi imprezowałam. Trudno byłoby mi na nich patrzeć, bo wszystko by mi się przypominało - przyznaje Zusje. A została ze mną i była przez cały czas mama. Mama jest bardzo dobra dla mnie. Wszystko dzięki niej. To ona mi powiedziała, że jeśli czegoś z tym nie zrobię, to umrze, bo nie może tego wytrzymać.
Dzisiaj Zusje cieszy się z sukcesu na YouTubie - jej piosenka "Marshmallow" ma już prawie 3 miliony odtworzeń.
Jesteście zaskoczeni jej przemianą?