Na przestrzeni lat wielu uczestników "Top Model" na stałe zagrzało miejsce w rodzimym show biznesie. Choć większości aspirujących modeli udział w programie nie zagwarantował spektakularnej kariery w branży, niektórzy wciąż cieszą się zainteresowaniem mediów. To właśnie dzięki show TVN zaistnieli m.in. Karolina Pisarek, Jakob Kosel, Marcela Leszczak czy ostatnio Marianna Schreiber.
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych uczestniczek "Top Model" bez wątpienia jest Zuzanna Kołodziejczyk. Zwyciężczyni trzeciej edycji programu wciąż pracuje jako modelka, aktywnie działa także na Instagramie, gdzie obserwuje ją ponad 380 tysięcy użytkowników. Ostatnio Zuza powróciła pamięcią do udziału w programie TVN i opowiedziała fanom nieco o kulisach nagrań.
W przypadku wielu bohaterów programu producenci starają się zbudować narrację wokół ich trudnych doświadczeń i poruszających życiowych historii. W opublikowanym na Instagramie wpisie Zuza postanowiła zdradzić obserwatorom, w jaki sposób ekipa "Top Model" skłania aspirujących modeli do tak osobistych zwierzeń.
Zobacz również: Zuza Kołodziejczyk ostro o obrońcach Dominica z "Top Model": "Przyprawiacie mnie o MDŁOŚCI"
Coś Wam jeszcze zdradzę. Wiecie, dlaczego to czasem wygląda tak, jakby wszyscy uczestnicy reality show mieli jakieś "smutne historie", które na siłę próbują sprzedać w telewizji? To akurat wiem z własnego doświadczenia, więc mogę się podzielić - rozpoczęła wpis.
Zuza nie ukrywała, że w tracie nagrań produkcja programu wypytuje uczestników o dotychczasowe doświadczenia, poszukując tym samym chwytających za serce epizodów w ich życiorysach.
W telewizorze to zawsze wygląda tak, jakby uczestnicy programu zwierzali się w samotności do kamery. Tyle że oni tam nigdy sami z kamerą nie zostają. Jeśli ktoś myśli, że to tak działa, że sobie siadasz i wygłaszasz orędzie, to sorry, ale nie. Zawsze na nagraniu setki naprzeciwko siedzi ktoś z produkcji i o te "smutne historie" wypytuje - przyznała.
Zwyciężczyni "Top Model" podkreśliła, iż ekipa programu wyjątkowo umiejętnie zadaje uczestnikom osobiste pytania i czasem poświęca sporo czasu, by "wyciągnąć" z nich wyznania.
Wiem to, bo to przeżyłam. A uwierzcie mi – siedzi tam ktoś, kto umie zadawać pytania i może Cię ciągnąć za język aż do skutku (co może trwać godzinę, ale widzowie zobaczą potem 3 zdania). Nie żalę się, bo nie mam na co – po prostu tak to działa. Warto zdawać sobie z tego sprawę - czytamy.
Zuza zdaje sobie sprawę, że niektórzy uczestnicy programu mogą wykorzystywać życiowe historie, by "grać" na emocjach widzów. Jej zdaniem jednak większość z nich zwyczajnie spełnia prośby produkcji.
Telewizja kocha "smutne historie", bo widzowie je kochają. Są emocje, więc człowiek się angażuje. No i widać siłę telewizji, która, otwierając swoje drzwi, odmienia czyjąś "smutną historię". Jasne, że zdarzają się tacy uczestnicy, którzy te emocje próbują wykorzystać na siłę. Obstawiam jednak, że większość po prostu odpowiada na zadawane im pytania, bo nikt z programu odpaść szybko nie chce - zakończyła.
Co ciekawe, wpis Zuzy o kulisach pracy na planie "Top Model" niedługo po publikacji zniknął z jej profilu. Zdradziła za dużo?
Zobacz również: "Top Model". Fani oburzeni eliminacją uczestnika z protezami nóg: "Wykorzystali go tylko do PODBICIA OGLĄDALNOŚCI"
Chcecie wiedzieć, dlaczego jesteśmy jednocześnie najlepszym i najgorszym portalem plotkarskim w Polsce oraz gdzie podziały się Grycanki. Posłuchajcie najnowszego odcinka Pudelek Podcast!