W ostatnich tygodniach o Annie Wendzikowskiej mówiło się głównie za sprawą rozstania z Janem Bazylem. O tym, że jej związek z ojcem młodszej córki dobiegł końca, celebrytka poinformowała za pośrednictwem instagramowego profilu. Poruszona 38-latka wyznała, że czynnikiem, który zdecydował o tym, że "została sama z dziewczynkami", była izolacja spowodowana pandemią koronawirusa.
Choć ostatni czas w życiu mamy Kornelii i Antoniny niewątpliwie nie należał do najłatwiejszych, Ania stara się nie tracić optymistycznego podejścia do życia. Na jej instagramowym profilu nie brakuje zatem okraszonych motywującymi podpisami zdjęć, relacji z kolejnych wyjazdów i wpisów będących wywiązywaniem się ze współprac.
Zobacz też: Zdeterminowana Anna Wendzikowska zachęca do kupna sukienki ODSŁONIĘTYM POŚLADKIEM (ZDJĘCIA)
W sobotę singielka Wendzikowska pochwaliła się kolejnym zdjęciem z wojaży po Polsce. Tym razem udała się do położonej w województwie mazowieckim wsi Słopsk, gdzie relaksowała się nad tamtejszym jeziorem. Choć jest lipiec, ciepłolubna celebrytka pluskała się w wodzie w... wełnianej czapce, nie zapominając równocześnie o kusym bikini. Okazuje się, że Ania pozazdrościła Joannie Moro zimowych kąpieli i postanowiła urządzić je sobie w środku lata:
Do morsowania to mi jeszcze daleko, ale biorąc pod uwagę, jak było dzisiaj zimno (plus deszcz), uważam to za dobry wstęp - pisze podekscytowana celebrytka.
38-latce w "odważnej" kąpieli towarzyszyła koleżanka. Jak się okazuje, tworzą wyjątkowo zgrany duet:
Pozdrawiamy Pana, który podszedł, żeby sobie z nami zrobić zdjęcie, bo jak stwierdził: "Takich dwóch wariatek to już dawno nie widział" - relacjonuje "zwariowana" Wendzikowska.
Prezenterka mogła oczywiście liczyć na słowa uznania od wiernych fanów:
"Anka, rozwaliłaś dziś internety!", "Podziwiam", "Matka wariatka", "Petarda" - piszą zachwyceni internauci.
Rzeczywiście jej "wyczyn" robi wrażenie?