Ewelina odegrała fajny dramat. Niby tak skruszona, że załuje nocy spędzonej z Pawłem. Pobiegła z płaczem do Elizy, bo zapewne bała się, że będzie miała przerąbane, jeśli zadrze z dziewczynami. A Eliza (płytka tleniona blondyna o cerze 40-latki, ale za to o dobrym sercu) łyknęła te głodne kawałki. Mała Ania, najbardziej wulgarna i nie wychowana dziewczyna z domu, jak zobaczy kiedyś co Trybson wygaduje do kamer....uuu...ostro się wkurzy. Ten facet kompletnie ją olewa. Duża Ania, na pierwszy rzut oka wydaje się najbardziej elokwentną i poukładaną dziewczyną, ale po jej zachowaniu w klubie, wnioskuję, że to największa pozorantka. Genralnie prym wiodą w tym programie dziewczyny, faceci...są bezbarwni, monotematyczni i próżni. Mimo że nie odpowiada mi poziom intelektualny tego pragramu, będę śledzić przynajmniej najbliższe odcinki z ciekawości ludzkiej psychiki...to bardzo interesujące jak 4 dziewczyny mogą knuć, spiskować...i jednocześnie udawać najlepsze przyjaciółki:)