Zabieg Kambo polega na nałożeniu na skórę wydzieliny żaby amazońskiej. W pierwszej kolejności należy dotknąć skóry rozżarzonym kadzidełkiem, a następnie zdrapać naskórek i nałożyć wydzielinę żaby. Zabieg powoduje wymioty, czasem biegunkę. Wszystko po to, by "oczyścić organizm".
Kilka dni temu w Grodzisku Mazowieckim w wyniku przeprowadzenia Ceremonii Kambo zmarła kobieta, która wcześniej brała udział w "warsztatach oczyszczających". Po zaaplikowaniu jadu żaby straciła przytomność. Wystąpiły u niej wymioty oraz biegunka, zmarła od razu po przewiezieniu do szpitala. Sprawę bada prokuratura, sprawdzając wszystkie miejsca w Polsce wykorzystujące metodę Kambo.
Gościem w studio telewizji WP #dzieńdobryPolsko była Natalia Łuczak, która należy do zwolenniczek kontrowersyjnego rytuału. Kobieta do tej pory poddała się jednemu "zabiegowi oczyszczającemu". Twierdzi, że pozytywne skutki odczuwała przez następny miesiąc. Łuczak przyznała, że przed podaniem jadu żaby organizowane są spotkania, na których uczestnicy dzielą się swoimi problemami, sprawdzając, czy nie ma przeciwskazań do przeprowadzenia zabiegu:
To nie jest kwestia igrania z losem. Na Kambo nie trafiają osoby przypadkowe. To osoby, którym zależy na zdrowym odżywianiu i zdrowym oczyszczaniu. Rytuał polega na tym, że najpierw spotykamy się i opowiadamy o swoich problemach, sprawdza się czy nie ma przeciwskazań. Substancja jest wprowadzona do układu limfatycznego, ciśnienie wędruje do góry, wędruje do dołu. Zaczyna się proces oczyszczania, przed zabiegiem trzeba wypić dużo wody. Po zabiegu odpoczywamy, dostajemy orzechy i banany. Niektóre osoby po 2-3 zabiegach są wyleczone z boreliozy. To był jeden śmiertelny wypadek, te substancje są wszędzie legalne na świecie. Ja po samym zabiegu wstawałam po 4 godzinach snu, miałam tyle siły, że mogłam pobiegać i posprzątać dom. Nie zależało mi na tej części psychicznej, mi zależało, żeby się oczyścić, czułam się o wiele silniejsza i zdrowsza. Czułam się tak przez miesiąc. Warto do czasu do czasu organizm oczyścić. Nasi lekarze mogą uważać, że Kambo to istne szaleństwo, ja mogę uważać, że leczenie osób chorych na raka chemioterapią jest szaleństwem. Koszt zależy od osoby, to koszt około 200 złotych. Zabiegowi mogą poddać się osoby tylko dorosłe. Do Kambo nie może podejść kobieta w ciąży lub chora na serce.